Zgodnie z projektem zgłoszonym przez Stanisława Gasinowicza (wspólnie z żoną Renatą kontroluje 27,46 proc. kapitału Energomontażu) spółka w ciągu trzech lat będzie mogła nabyć papiery stanowiące maksymalnie 20 proc. kapitału (14,2 mln) za nie więcej niż 70 mln zł. Papiery będą mogły zostać odsprzedane lub zaproponowane jako zapłata za akcje przejmowanych spółek. Licząc według wczorajszego kursu, na 20 proc. papierów specjalizująca się w budownictwie energetycznym spółka musiałaby przeznaczyć około 54,1 mln zł.
Frekwencja na wczorajszym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy sięgnęła zaledwie 31,2 proc. Z naszych ustaleń wynika, że nie pojawiła się na nim spółka PBG, która kontroluje 25 proc. kapitału Energomontażu. Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza od przedstawicieli wielkopolskiej grupy w tej sprawie. Co na ten temat sądzą analitycy?
– W ostatnim czasie na rynku pojawiły się informacje, że PBG nie może się porozumieć z pozostałymi znaczącymi akcjonariuszami Energomontażu-Południe co do zwiększenia zaangażowania w tej spółce. Ostatnio wielkopolska grupa przyznała ponadto, że może przejąć Aquę, która również jest obecna w sektorze energetycznym – mówi Konrad Księżopolski z Wood & Company. – Być może nieobecność PBG jest zatem jakimś sygnałem, że spółka nie będzie za wszelką cenę dążyła do zwiększenia zaangażowania w kapitale Energomontażu – dodaje.
Przedmiotem obrad NWZA miały być również zmiany w radzie nadzorczej. Gasinowicz zażądał, by w jej skład powołany został on lub osoba, którą „można by z nim identyfikować”. Obrady zostały przerwane przed rozpatrzeniem tego punktu. Wznowione zostaną 27 grudnia. Przypomnijmy, że zgodnie ze statutem Energomontażu jego rada nadzorcza powinna liczyć od pięciu do siedmiu członków.?Aktualnie zasiada w niej pięć osób. Akcje Energomontażu podrożały wczoraj o 0,3 proc. Na zamknięciu sesji za walor płacono 3,81 zł.