- Podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu JHM Development na giełdę. By było to możliwe, w rękach drobnych akcjonariuszy znajdować się musi co najmniej 15 proc. akcji wprowadzanych do obrotu. W związku z tym zwróciliśmy się m.in. do funduszy, które mogłyby być zainteresowane objęciem akcji tej spółki jeszcze przed jej debiutem giełdowym – mówi Mirgos. - Jeśli sytuacja na rynku będzie korzystna, to przed debiutem JHM Development będzie chciał przeprowadzić emisję akcji o wartości około 100 mln zł. Jeśli jednak koniunktura będzie nie najlepsza, to spółka zadebiutuje w czerwcu bez emisji nowych akcji, a środki potrzebne na dalszy rozwój będzie pozyskiwała później - dodaje.

Mirgos informuje, że prywatna emisja, z której deweloper pozyska 44 mln zł, powinna zostać sfinalizowana w styczniu. Pozyskane dzięki niej pieniądze JHM Development wyda na zakup od Mirbudu wszystkich udziałów w spółce Marywilska (do giełdowej spółki należy 90 proc. udziałów – red.). Natomiast kolejne pozyskanie z emisji środki przeznaczone będą na dalszy rozwój podstawowej działalności spółki.

Opublikowana pod koniec kwietnia prognoza wyników Mirbudu przewiduje, że firma zakończy 2010 r. z 321,1 mln zł przychodów i 24,3 mln zł zysku netto. Czego można oczekiwać w przyszłym roku? - Portfel zleceń Mirbudu na 2011 r. już teraz przekracza prognozowany na ten rok poziom sprzedaży. Nie publikowaliśmy szacunków wyników grupy na przyszły rok.

- Przypuszczam, że zarząd rozważy ich publikację w I kwartale 2011 r., ale moją osobistą ambicją jest, by obroty w przyszłym roku przekroczyły 500 mln zł, a spółka powalczyła o utrzymanie dobrej rentowności – mówi Mirgos. W tym roku rentowność na poziomie netto sięgnie 7,57 proc. Gdyby udało się ją utrzymać w przyszłym roku, a sprzedaż wzrosła do 500 mln zł, to Mirbud miałby około 37,8 mln zł czystego zarobku.