Trakcja: w ciągu roku koszty zakupów spadną o 2-3 proc.

Roman Przybył, prezes Trakcji, m. in. o planach spółki, portfelu zleceń i działaniach zmierzających do poprawy osiąganych marż

Aktualizacja: 13.05.2013 08:16 Publikacja: 13.05.2013 06:00

Roman Przybył, prezes Trakcji

Roman Przybył, prezes Trakcji

Foto: Archiwum

Analitycy przewidują, że przychody Trakcji w I kwartale mogły spaść o około 30 proc. Prognozują też pogłębienie się strat w porównaniu z okresem styczeń-marzec 2012 r. Szacują, że na poziomie wyniku operacyjnego i netto spółka może zanotować dwucyfrowe straty, podczas gdy przed rokiem było to odpowiednio 6,3 mln zł i 7,8 mln zł poniżej zera. Czy wyniki rzeczywiście się pogorszą?

Wydłużenie się zimy o miesiąc spowodowało, że rezultaty będą gorsze od naszych planów. Te zaległości powinniśmy jednak szybko nadrobić. Zakładamy, że po półroczu wyniki będą już zgodne z budżetem. Cały rok będzie na pewno lepszy, gdyż nie mamy na sobie konsekwencji upadłości Poldimu. Mamy też bardzo duży portfel zleceń.

Jaka jest jego wartość?

Podamy ją przy okazji publikacji sprawozdania finansowego za I kwartał. W tym momencie mogę powiedzieć jedynie tyle, że na koniec roku znajdowały się w nim umowy o łącznej wartości 3,3 mld zł netto, a w I kwartale podpisaliśmy kontrakty za 0,5 mld zł. W związku z tym, że w początkowych miesiącach roku przeroby nie są zbyt wysokie, to jego wartość na koniec kwartału będzie wyższa niż - w grudniu. Pod względem wartości pozyskanych zleceń początek roku był znacznie lepszy niż ten sam okres 2012 r. Dzięki podniesieniu kapitału udało nam się ponadto obniżyć zadłużenie o ponad 100 mln zł. Dodatkowo podpisaliśmy umowy kredytowe za 250 mln zł na ten rok, co zabezpiecza finansowanie realizowanych przez nas kontraktów do kwietnia 2014 r. Nasz portfel zleceń na ten i przyszły rok jest pełen. W związku z tym w kolejnych przetargach startujemy bez presji i możemy oferować w nich marże, które uważamy za sensowne. Postanowiliśmy nie walczyć o największe, warte po najmniej kilkaset milionów złotych zlecenia. W takich przetargach startują bowiem największe firmy, które usiłują w ten sposób zapełnić portfele uszczuplone po zakończeniu realizacji zleceń drogowych. W związku z dużą konkurencją nie można tam liczyć na atrakcyjne marże. Dlatego walczymy o średnie zlecenia, warte do 100 mln zł.

Powiedział Pan, że w przetargach oferujecie sensowne marże. Czyli jakie?

W naszych ofertach proponujemy ceny, które zagwarantują nam pokrycie wszystkich kosztów oraz zapewnią pewien zysk. Oferty konstruujemy tak, by zlecenia gwarantowały nam marżę brutto na sprzedaży na poziomie 5-6 proc. Oczywiście ostateczne rentowności mogą okazać się inne. Nie można zapominać, że około 70 proc. kosztów zależy od cen zakupu materiałów i usług, więc jest potencjał do poprawy. Niestety na rynku wciąż są firmy, które konstruują oferty przy założeniu ujemnej marży. Nawet spadek cen materiałów nie gwarantuje im zatem, że na pewno osiągną zyski na tych kontraktach.

W liście do raportu rocznego zapowiedział Pan, że planujecie „udoskonalić sposób realizacji kontraktów", dzięki czemu poprawią się rentowności Trakcji. W jaki sposób zamierzacie to osiągnąć?

Przede wszystkim zaczęliśmy wdrażać rozwiązania, które umożliwiają bieżące monitorowanie wyników osiąganych na poszczególnych kontraktach. W I kwartale podpisaliśmy umowę na wdrożenie tego systemu, co będzie nas kosztowało niecałe 2 mln zł. Prace ruszyły od początku kwietnia i potrwają do końca tego roku. Wprowadziliśmy również centralny system zakupów. W grupie są bowiem trzy duże spółki (Trakcja, Kauno Tiltai i PRKiI), które kupują ogromne ilości piasku, kruszyw, szyn, asfaltu czy kabli elektrycznych. Centralizacja zakupów pozwoli na znaczące ograniczenie kosztów.

Jak dużego spadku się spodziewacie?

W 2012 r. nasze obroty przekroczyły 1,3 mld zł. 60-70 proc. stanowią koszty zakupu materiałów i usług podwykonawców. Koszty sięgają zatem 900 mln zł rocznie. W ciągu roku chcemy je ograniczyć o 2-3 proc., co przełoży się na oszczędności liczone w dziesiątkach milionów złotych. Centralizację zaczęliśmy wdrażać od początku roku, więc będzie ona widoczna już w rezultatach za 2013 r.

Czy to wszystkie działania?

Chcemy też usprawnić planowanie realizacji poszczególnych umów. Każdy większy kontrakt dzielimy bowiem na kilka budów, które mają swoich kierowników. W ramach każdej z takich budów są ponadto kierownicy odpowiedzialni za poszczególne rodzaje  robót. Chcemy lepiej koordynować wszystkie prace, dzięki czemu np. będziemy potrzebować mniej sprzętu wynajmowanego od zewnętrznych podmiotów. Wprowadziliśmy ponadto system motywacyjny dla zespołów realizujących prace na poszczególnych odcinkach. W razie wzrostu marży będziemy dzielili się nią z inżynierami zaangażowanymi w prace. Na poszczególnych kontraktach będzie to wyglądało różnie, ale w uproszczeniu można przyjąć, że będą oni otrzymywali około 20 proc. nadwyżkowej marży do podziału. Dla przykładu, jeśli marżę szacowaliśmy początkowo na 50 mln zł i poprawi się ona o 3 proc., to do podziału będzie 300 tys. zł.

W liście do raportu rocznego zapowiedział Pan również ograniczenie kosztów zarządu i administracji. W jaki sposób je ograniczycie i jak mocno?

Oszczędności będą widoczne przede wszystkim na poziomie zarządu. Poprzedni składał się z sześciu członków. W obecnym zasiada pięć osób, przy czym dwie z nich są również w zarządach dwóch naszych spółek zależnych, w związku z czym ich dodatkowe wynagrodzenie z tytułu zasiadania we władzach Trakcji jest niewielkie. Koszt wynagrodzeń zasadniczych członków obecnego zarządu będzie o prawie 50 proc. niższy w porównaniu z kosztem wynagrodzeń zasadniczych poprzedniego zarządu. W tym roku nie będzie to jednak widoczne w 100 proc. Pewne płatności otrzymują bowiem wciąż byli członkowie zarządu w związku z obowiązującymi ich umowami o zakazie konkurencji.

W ostatnim raporcie dotyczącym Trakcji analitycy DM IDMSA prognozowali, że grupa będzie w tym roku miała blisko 1,43 mld zł przychodów zysku ze sprzedaży i 11,8 mln zł zysku netto. Czy Pana zdaniem te przewidywania są realne?

Nie publikujemy prognoz wyników. W mojej ocenie szacunki DM IDMSA są jednak konserwatywne.

CV

Roman Przybył

prezesem Trakcji jest od połowy września minionego roku. W giełdowej grupie pracuje od lipca 2011 r. Wcześniej przez siedem lat był prezesem Elektromontażu Poznań. W przeszłości pracował też m.in. w grupie Budimex, Creditanstalt Sankt-Gallen Fund Management oraz Lafarge Gips Polska. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją