Walne zgromadzenie akcjonariuszy Mennicy zadecydowało o wypłacie w ramach dywidendy prawie 26 mln zł z kapitałów utworzonych z zysku niepodzielonego w latach ubiegłych – to 50 gr na akcję.
W trakcie dyskusji nad dywidendą zarząd sugerował, by jak najwięcej pieniędzy pozostało w spółce, z uwagi na potencjalne duże inwestycje. Przedstawiciel funduszy podkreślił, że inwestorzy pasywni są zainteresowani otrzymaniem dywidendy. Zwrócił też uwagę, że w obecnej strukturze grupy zysk jednostkowy utracił na znaczeniu – wynik jest generowany głównie na poziomie skonsolidowanym.
Po krótkiej przerwie główny akcjonariusz Zbigniew Jakubas zaproponował jako kompromisową wypłatę 50 gr na akcję. Prezes Grzegorz Zambrzycki powiedział, że to poziom, który nie zakłóci planów firmy.
Główny biznes stabilny
Zambrzycki zaznaczył, że Mennica nie ma możliwości istotnego zwiększania wyników z działalności podstawowej. – W przypadku produkcji menniczej zdołaliśmy z nadwyżką zrekompensować zapaść na rynku polskim eksportem. Mówimy jednak o ciężkiej pracy, mającej na celu ustabilizowanie pozycji na rynku. Skokowego wzrostu wyników w tym segmencie można byłoby się spodziewać dopiero w przypadku przystąpienia Polski do strefy euro – podsumował prezes.
W przypadku działu płatności elektronicznych (głównie bilety za komunikację miejską) Mennica skupi się na poprawie rentowności niż parciu na zdobywanie kontraktów w kolejnych miastach. Zambrzycki podkreślił, że mocna poprawa mogłaby nastąpić, gdyby do współpracy udało się pozyskać koleje, jednak w sytuacji gdy na rynku jest mnogość spółek kolejowych, jest to nierealne.