Nawet o 10,2 proc., do 0,65 zł, rósł wczoraj kurs Gastel Żurawi w reakcji na publikację prognozy wyników. Właściciela zmieniło prawie 12,8 mln akcji, czyli 5,9 proc. kapitału spółki zajmującej się m.in. wynajmem dźwigów. Obroty okazały się najwyższe w historii.
[srodtytul]Realne prognozy[/srodtytul]
Co o szacunkach sądzą analitycy? – Prognoza wyników przewiduje znaczną poprawę rentowności. Zakładam, że będzie to możliwe m.in. za sprawą obniżenia zadłużenia, które przełoży się na spadek kosztów – mówi Łukasz Rosiński z DM AmerBrokers. – Zarząd nie uwzględnił w szacunkach transakcji sprzedaży nieruchomości oraz spółki Gastel Hotele. Jeśli uda się je sfinalizować, to prognoza jest tym bardziej realna – dodaje. Jego zdaniem firma nie powinna mieć problemów z realizacją prognozy przychodów, gdyż na rynku widoczne jest znaczne ożywienie. Poprawa EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) możliwa będzie natomiast za sprawą wzrostu sprzedaży.
– Już w wynikach za I kwartał widać, że rynek i marże istotnie się poprawiają. Od stycznia do marca spółka osiągnęła wyższy zysk netto niż w całym 2010 r. Także II kwartał powinien być niezły, zwłaszcza że nie będzie już widoczny wpływ zimowych przestojów – podsumowuje Rosiński.
Tomasz Kwieciński, wiceprezes Gastel Żurawi, przyznaje, że wzrost przychodów w I kwartale przekroczył przewidywania zarządu?(zwiększyły się o 66,4 proc., do 23,7 mln zł). – W prognozach założyliśmy, że w 2011 r. sprzedaż zwiększy się o ponad 20 proc., i jesteśmy pewni, że uda nam się osiągnąć tę wielkość. Świetnie byłoby jednak, gdyby udało się wypracować 40-proc. zwyżkę – dodaje. Pytany o perspektywy do 2015 r. mówi, że jeśli nie załamie się sytuacja rynkowa, to spółka ma szanse osiągać w tym okresie zwyżkę obrotów o średnio 20–30 proc. rocznie.