Do końca półrocza na giełdzie pojawi się spółka pod nazwą Ursus. Znana marka ciągników rolniczych należy do firmy Pol-Mot Warfama (zapłaciła za nią 8,1 mln zł), która planuje zmienić nazwę. – Taki projekt będzie poddany pod głosowanie na najbliższym NWZA. Chcemy, by do końca czerwca nasza firma funkcjonowała już pod nazwą Ursus – ujawnia Karol Zarajczyk, wiceprezes Warfamy. By uchwała weszła w życie wystarczy zgoda głównego akcjonariusza, czyli Pol-Mot Holdingu (ma 61,91 proc. akcji).
Marka pomaga wynikom
Decyzje o zmianie nazwy zarząd spółki podjął ze względu na większą rozpoznawalność marki Ursus. Teraz wszystkie produkty Warfamy sprzedawane są pod dotychczasowym logo i dodatkowo ze znakiem Ursusa. – Po wynikach za pierwszy kwartał widać, że taka strategia poprawia sprzedaż. Dlatego docelowo wszystkie maszyny będą sygnowane jako ursusy. Powinno się to stać najpóźniej do września – zaznacza Zarajczyk. Nie ujawnia, jak wzrosła sprzedaż ciągników w tym roku.
Widać jednak, że znana marka pomogła już ubiegłorocznym wynikom. Przychody Warfamy wzrosły o 40 proc., do 172,36 mln zł, a zysk netto wyniósł 1,3?mln zł wobec 1,15 mln zł straty w 2010 r.
Zakładany wzrost obrotów
W tym roku obroty mają pójść w górę jeszcze mocniej. Tegoroczny cel spółki polega bowiem na potrojeniu sprzedaży traktorów wobec wyniku z 2011 r., kiedy nabywców znalazło ok. 600 maszyn. – Ten rok będzie przełomowy, bo rozpoczniemy samodzielną produkcję ciągników w naszym lubelskim zakładzie. W 2012 r. zamierzamy zmontować 500–600 sztuk. Kolejne 1–1,2 tys. maszyn będzie z importu (jedna kosztuje około 100 tys. zł – red.) – wylicza Zarajczyk.
Ale wzrost będzie też widoczny w pionie pozostałych maszyn rolniczych. – W tej drugiej kategorii dynamika będzie mniejsza, bo około 30-procentowa – mówi Zarajczyk. Warfama ma też sukcesywnie zmniejszać import ciągników na rzecz zwiększenia produkcji własnej. Docelowo chce montować około 5 tys. traktorów. – Zakładam, że takie moce osiągniemy w 2017 r. Wtedy będziemy mieli pełna ofertę ciągników o mocy od 35 do 175 koni mechanicznych. Ale import będzie zmniejszany już od przyszłego roku – informuje Zarajczyk.