Dębica ograniczyła produkcję niespełna dwa miesiące temu, ale cięcia mogą okazać się niewystarczające. Oponiarska spółka założyła wtedy, że w stosunku do planu rocznego wyprodukuje o 5,5 proc. mniej opon do aut osobowych, 4 proc. mniej opon do ciężarówek i 14 proc. mniej opon do pojazdów rolniczych. – Następnego raportu nie będzie, dopóki nie przekroczymy tych poziomów. Tak się może stać, jeśli otrzymamy wyraźniejszy sygnał od spółek powiązanych – mówi Jacek Pryczek, prezes Dębicy. Chodzi o koncern Goodyear, który odbiera ponad 80 proc. produkcji Dębicy.
Spadający rynek
I choć patrząc na wyniki I kwartału szef Dębicy mógłby mieć powody do zadowolenia, to optymistą nie jest. Sygnały płynące z Zachodu są niepokojące. – Wszystkie rynki spadają i to w tempie dwucyfrowym, zarówno jeśli chodzi o opony do aut osobowych, jak i ciężarowych – tłumaczy Pryczek. Tylko w kwietniu sprzedaż tej pierwszej kategorii w Polsce zmniejszyła się o 30 – 40 proc. W przypadku opon do ciężarówek rynek spadł o 60 proc. Taka sytuacja będzie miała wpływ także na produkcję i wyniki Dębicy. – Co prawda wynik I kwartału wygląda jeszcze nieźle, ale z uwagi na niepokojące sygnały musieliśmy ograniczyć produkcję. II kwartał może być najsłabszym w tym roku pod względem potencjału rynku. Skumuluje w sobie gorszą sprzedaż i niższą produkcję. A więc zarówno po stronie przychodów, jak i kosztów będzie słabiej – tłumaczy prezes.
Dystrybutorzy widzą problem
Handlujące oponami Oponeo.pl odnotowało wzrost zamówień w I kwartale i dotąd nie zauważa, by informacje o możliwym załamaniu sprzedaży miały mieć wpływ na wyniki operacyjne w przyszłych miesiącach. Ale zastrzega, że działa na rynku internetowym, który jest w lepszej sytuacji niż tradycyjny.
Ale już notowany na NewConnect Orzeł zauważa nadchodzące problemy. – Już po czterech miesiącach tego roku sprzedaż opon jest o 30–40 proc. niższa niż w zeszłym roku – mówi prezes Jacek Orzeł. W całym roku spodziewa się 10–15-proc. spadku, ale jeśli – tak jak w ub.r. – zima przyjdzie później – to rynek może się skurczyć nawet o 30 proc.
Robert Kierzek, prezes Inter Carsu, słabszą sytuację na rynku opon tłumaczy m.in. pogorszeniem nastrojów konsumenckich, a co za tym idzie odwlekanie decyzji o wymianie opon z zimowych na letnie czy też zakupu nowych. – W przypadku Inter Carsu sprzedaż opon nie stanowi istotnego udziału w całości przychodu. Możemy wręcz powiedzieć, że gorsza sytuacja na rynku przyspieszy procesy konsolidacji w branży – zaznacza Kierzek.