Akcje Centrum Klima mocno straciły na wartości w ubiegłym roku, a kurs nie zdołał jeszcze odrobić strat. Czy to dlatego Lindab zdecydował się na przejęcie polskiej firmy?
Lindab chce być głównym dostawcą systemów wentylacyjnych na europejskim rynku, a Centrum Klima doskonale wpisuje się w tę strategię. Do tej pory byliśmy już obecni na polskim rynku, ale nasza pozycja nie była silna. Nasz niewielki zakład produkcyjny w Łomiankach specjalizuje się w zleceniach dla dużych klientów, z kolei siła Centrum Klima leży w dystrybucji oraz obsłudze małych i średnich odbiorców. Przejmując firmę, zyskujemy lepsze dotarcie do rynku.
Lindab kupił już od głównych właścicieli 52 proc. akcji spółki i chce przejąć pozostałe walory. Trwa właśnie przyjmowanie zapisów w wezwaniu. Co się stanie, jeśli nie powiedzie się wezwanie i nie obejmiecie pełnej kontroli nad spółką? Wycofacie się z tej inwestycji?
Wycofanie się nie wchodzi w grę. Oczywiście najbardziej satysfakcjonujący dla nas byłby zakup wszystkich akcji. Wierzymy, że spora grupa akcjonariuszy będzie zainteresowana naszą ofertą, bo zaproponowana przez nas cena 14,50 zł za akcję jest bardzo dobra. Jeśli tylko uzyskamy powyżej 80 proc. głosów na walnym zgromadzeniu, wycofamy spółkę z obrotu giełdowego. Jeśli natomiast nasz udział będzie niższy, pewne plany, jakie mamy związane z Centrum Klima, będą nieco trudniejsze do realizacji, ale z pewnością będziemy je wdrażać.
Co się zmieni w Centrum Klima?