Zakup celulozowni ma umożliwić producentowi papieru poszerzenie oferty o nowe produkty. Chodzi m.in. o opakowania biodegradowalne do żywności, wytwarzanie nanocelulozy i biopaliw z odpadów leśnych.
Rozpoczęcie inwestycji możliwe jest już w przyszłym roku. – Chcemy zacząć od produkcji opakowań biodegradowalnych do żywności, bo warto być na tym polu pierwszym albo jednym z pierwszych na rynku i się rozwijać. Taka fabryka może powstać w Kostrzynie ze względu na bliskość dużego rynku niemieckiego – zaznacza kierujący papierniczą grupą Michał Jarczyńśki. Planowany termin uruchomienia produkcji to wiosna 2014 roku.
Kostrzyńska inwestycja ma pochłonąć około 8 mln zł i będzie finansowana ze środków własnych. Arctic zamierza też ubiegać się o dotacje ze środków Unii Europejskiej.
Dzięki funduszom unijnym ma być też realizowana budowa linii produkcji nanocelulozy, a także biorafinerii. Koszty tej ostatniej inwestycji szacuje się na około 100–150 mln euro. – Ze względu na skalę projektu i znaczne nakłady, przedsięwzięcie takie musi być realizowane wraz z zewnętrznymi partnerami finansowymi oraz wsparciem z Unii, która będzie dysponowała budżetem na pilotażowe instalacje – tłumaczy Jarczyński. Wstępnie szacuje się, że na te projekty z budżetu Wspólnoty może zostać wydzielona pula przynajmniej 0,5 mld euro. Te pieniądze pójdą na budowę od 5 do 10 takich instalacji. – Życzyłbym sobie, żeby jedną taką linię pilotażową stworzyć w Vallvik (należy do Rottneros – red.) – mówi szef Arctica. Uważa, że nanotechnologia to przyszłość, a w połączeniu z materiałem odnawialnym i ekologicznym, czyli celulozą, oznacza budowanie nowego biznesu z wielkim potencjałem.
Te działania mają na celu zdywersyfikowanie oferty Arctica. W rozmowie pod koniec września szef grupy mówił „Parkietowi", że celem spółki jest wypracowywanie za 3–4 lata jednej piątej obrotów z segmentu innego niż papiery graficzne (dziś jest to poniżej 3 proc.).