To wpłynęło na nasze wyniki. Na poziomie netto rezultaty grupy na pewno nie będą lepsze od wypracowanych w 2011 r. – przyznaje w rozmowie z „Parkietem" Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu. – Liczymy jednak na to, że będą one zbliżone do ubiegłorocznych. Znacznie lepiej ten rok zakończy się pod względem przychodów. Szacujemy, że wzrosną one co najmniej o blisko 20 proc. – dodaje.

W 2011 r. grupa miała 548,5 mln zł obrotów i 24,5 mln zł zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej.?Wzrost sprzedaży o 20 proc. oznaczałby, że sięgnie ona 658,2 mln zł. Przy założeniu, że grupie uda się utrzymać czysty zarobek, rentowność netto spadłaby z 4,46? do 3,72 proc.

Mirgos informuje, że aktualny portfel zleceń Mirbudu gwarantuje spółce powtórzenie w 2013 r. tegorocznej sprzedaży. Spółka zależna Kobylarnia ma natomiast wypełnione 60 proc. portfela. – Liczymy jednak na to, że dostanie zlecenie w ramach budowy autostrady A1 Toruń – Stryków. W tym roku Kobylarnia powinna mieć około 90 mln zł obrotów i ma szansę na wyjście na minimalny plus. W 2013 r. będzie walczyła o przekroczenie pułapu 100 mln zł obrotów – mówi i zaznacza, że Mirbud wejdzie w nowy rok z portfelem, który powinien zagwarantować firmie wyższe rentowności.

Przedstawiciel budowlanej spółki zdradza, że przed końcem roku może ona podpisać jeszcze dwie umowy o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Chodzi o budowę zakładu produkcyjnego i centrum logistycznego.

– W 2013 r. prawie 70 proc. naszych przychodów będzie pochodziło z budowy centrów?handlowych i logistycznych – mówi. Szef Mirbudu informuje, że w tym roku firma skupiła się na zapełnianiu portfela zleceń. – W przyszłym?chcemy, by marża netto grupy powróciła do notowanej przed dwoma–trzema laty. Wyższa będzie też sprzedaż, ale?nie wzrośnie ona raczej o więcej niż  10 proc. – mówi. W 2010 r. marża netto grupy sięgnęła 8,15 proc., a w 2009 r. 6,5 proc.