Giełdowi deweloperzy nie rozpatrują Mieszkania+ jako znaczącego czynnika ryzyka.
Znaczne wyzwania
Według Zbigniewa Okońskiego, prezesa Robygu, można sobie wyobrazić budowę lokali przy kosztach rzędu 2,5 tys. mkw. na gruntach należących do spółek skarbu państwa, ale koszty ziemi to nie wszystko.
– Czy państwo potrafi tanio i szybko zbudować mieszkania? W czasach PRL nie zdało to egzaminu. Trudno sobie wyobrazić, by podmioty wyspecjalizowane w sektorze finansowym – np. Bank Gospodarstwa Krajowego – potrafiły efektywnie, tanio i szybko budować mieszkania na dużą skalę. To firmy deweloperskie mają kompetencje i warto skorzystać z ich potencjału. Partnerstwo spółki zarządzającej z firmą budującą to moim zdaniem rozwiązanie, w stronę którego powinno podążać państwo – mówi Okoński. Dodaje, że warto rozwijać rynek najmu, ale nie będzie to konkurencją dla deweloperów. Jego zdaniem państwo powinno nadal wspierać osoby planujące zakup lokali na własność.
Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu, wskazuje, że budowa mieszkań za 3 tys zł za 1 mkw. jest niemożliwa, bo państwowe grunty w dużych miastach nie mają pełnej infrastruktury i czystego stanu prawnego, a więc wymagają nakładów.
– Jeśli rząd rozpocząłby realizację planu teraz, to pierwsze mieszkania znalazłyby się na rynku nie wcześniej niż za pięć lat, a ich koszt będzie znacznie wyższy od zapowiadanego obecnie. Tym bardziej że koszty robocizny rosną w dużym tempie – uważa Juroszek. – Jeśli realizacja planu dojdzie do skutku, to ma jedynie szanse na powodzenie w mniejszych miejscowościach lub na obrzeżach miast, gdzie wartość gruntów jest niska. Takie osiedla będą obiektem zainteresowania innej grupy klientów niż ta, która obecnie kupuje mieszkania w aglomeracjach. W związku ze wszystkimi powyższymi argumentami nie przewidujemy większych zmian na rynku spowodowanych programem Mieszkanie+. Rynek mieszkaniowy jest stabilny i takim powinien pozostać w ciągu najbliższych lat – dodaje. Juroszek podkreśla, że lokale oferowane przez deweloperów mogły być tańsze, gdyby zlikwidować przerost biurokracji i uprościć procedury. – Takie zmiany utrzymają dobrą kondycję rynku, a jednocześnie spowodują spadek cen nieruchomości, dzięki czemu więcej Polaków będzie mogło kupić mieszkania spełniające ich oczekiwania – mówi Juroszek.