Spółka, która jest jednym z czołowych graczy na polskim rynku usług zabezpieczania antykorozyjnego, zanotowała spektakularny skok, ponieważ 12 miesięcy temu za akcje płacono zaledwie po niecałe 80 gr.
– Widzimy rosnący popyt na usługi zabezpieczania konstrukcji stalowych przed korozją poprzez cynkowanie ogniowe. Chcemy zwiększyć wolumen cynkowanej stali oraz zakres świadczonych usług m.in. o możliwość cynkowania małych elementów – mówi „Parkietowi" Paweł Relidzyński, prezes Famu. Spółka posiada cztery zakłady zlokalizowane w środkowej i zachodniej Polsce, szacuje, że posiada około 10-proc. udział w polskim rynku usług cynkowniczych.
– Koncentrujemy się na organicznym, stabilnym wzroście biznesu. Nie wykluczamy jednak akwizycji i rozważymy przejęcie kolejnej cynkowni, jeśli transakcja będzie miała dla nas ekonomiczny sens. Mamy jasno sprecyzowane cele do zrealizowania i wierzymy, że pozwolą one spółce wzmocnić jej pozycję na rynku, co przełoży się z kolei na realizowane w kolejnych okresach wyniki finansowe – dodaje.
Zapewnia, że kierowana przez niego spółka cały czas optymalizuje procesy technologiczne i zwiększa efektywność. – Dokładnie oglądamy każdą złotówkę po stronie kosztów. Nasze zakłady nie wymagają wysokich nakładów inwestycyjnych i odtworzeniowych. Dlatego właśnie, biorąc pod uwagę sytuację finansową i płynnościową spółki oraz potencjalne możliwości inwestycyjne, zdecydowaliśmy się na ogłoszenie polityki dywidendowej – mówi Relidzyński.
Zgodnie z jej założeniami zarząd spółki będzie rekomendował podczas walnego zgromadzenia wypłatę dywidendy w wysokości od 90 proc. do 100 proc. zysku netto. Dzięki wysokim przepływom operacyjnym i relatywnie niskim nakładom inwestycyjnym Fam będzie dzielił się zyskami z akcjonariuszami dwa razy w roku – po publikacji wyników za I i II półrocze.