W ocenie analityków i zarządzających popyt na papiery Stelmetu powinien się utrzymać w trakcie debiutanckiej sesji na GPW. Podczas IPO spółka cieszyła się sporym zainteresowaniem inwestorów. Konieczna była blisko 86-proc. redukcja zapisów wśród inwestorów indywidualnych.
Umiarkowany optymizm
– Debiut Stelmetu w mojej ocenie powinien dać inwestorom jedynie minimalny zysk, gdyż cena w ofercie została ustalona wysoko. W ostatnim okresie inwestorzy coraz chętniej kupują akcje w trakcie IPO, podbijając wyceny spółek w trakcie budowania popytu – zauważa Jacek Wojton, dyrektor departamentu zarządzania aktywami Copernicus Capital TFI.
W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Herczyk, zarządzający z Opoka TFI. – Wycena spółki sprzedającej akcje w IPO, bez tzw. track recordu na rynku giełdowym, jest według nas wymagająca i nie sądzimy, że będziemy mieli do czynienia z dużym potencjałem wzrostu kursu w krótkim i średnim terminie – ocenia ekspert. Na korzyść Stelmetu przemawia także historia tegorocznych debiutów na GPW. Na osiem spółek sześć przyniosło posiadaczom akcji zysk już w pierwszym dniu notowań. Największą, aż 19-proc. stopę zwrotu przyniosły akcje Celon Pharmy, które zadebiutowały w ubiegłym tygodniu.
Dobre perspektywy
Stelmet może liczyć na zainteresowanie inwestorów w dłuższym terminie. Obiecująco wyglądają bowiem perspektywy firmy, dające szanse na poprawę wyników w kolejnych latach. – Spółka działa w branży o wysokiej zyskowności (drzewno-meblarska), opartej na tanim surowcu i eksporcie. Duża część inwestorów wierzy w jej dynamiczny rozwój oraz szybki powrót do wysokiej rentowności, którą utraciła w wyniku akwizycji. Przed zakupem spółki Grange Fencing Stelmet charakteryzował się bardzo wysoką rentownością. Jest szansa na jej poprawę po restrukturyzacji przejętej angielskiej spółki – ocenia Jacek Wojton. – Jeśli dokonane zostaną przejęcia podmiotów konkurencyjnych działających na rynkach strategicznych, Stelmet może szybciej zrealizować strategię rozwoju i rozwijać się mocniej niż zakładane 5 proc. rocznie. Może też być w stanie po roku 2017/2018 wypłacać dywidendę akcjonariuszom. W długim terminie na pewno jest duża szansa na wzrost, ale nie można zapominać o ryzyku związanym z cenami surowca i Brexitem.
Z kolei Adrian Apanel, zarządzający MM Prime TFI, pokłada nadzieje w realizowanych i planowanych inwestycjach spółki. – Do poprawy wyników przyczynią się: nowo wybudowany zakład produkcyjny w Grudziądzu, który pełne zdolności produkcyjne powinien osiągnąć w roku 2019/2020, jak też kontynuacja optymalizacji operacyjnej przejętej w 2014 r. brytyjskiej spółki Grange Fencing. Warto zaznaczyć, że firma zamierza przeznaczyć wpływy z emisji na sfinansowanie akwizycji. Potencjalne przejęcie podmiotu z branży jeszcze bardziej wzmocni pozycję Stelmetu na rynkach europejskich – ocenia.