Dalsze hamowanie w budownictwie

Rynek infrastruktury wkrótce ruszy dzięki inwestycjom na drogach i kolei z nowego rozdania.

Publikacja: 21.09.2020 11:09

Dalsze hamowanie w budownictwie

Foto: materiały prasowe

W sierpniu produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o 12,1 proc. rok do roku, czyli mocniej niż zakładali eksperci w ankiecie „Parkietu" (9,5 proc.). To drugi miesiąc z rzędu dwucyfrowego spadku. Po I półroczu notowany był jeszcze 2,3-proc. wzrost, po siedmiu miesiącach już 0,4-proc. spadek. Po ośmiu miesiącach produkcja budowlano-montażowa jest o 1,7 proc. niższa niż rok wcześniej.

Uwagę zwraca, że w sierpniu budownictwo infrastrukturalne – postrzegane jako silnik branży w czasie spowolnienia - zanotowało 16,9-proc. spadek, czyli tak samo mocny, jak w lipcu. Po ośmiu miesiącach wartość jest o 2,1 proc. niższa niż rok wcześniej.

W kubaturówce wynik w sierpniu był o 9,5 proc. niższy rok do roku, a po ośmiu miesiącach o 2,9 proc.

Rynek robót specjalistycznych w sierpniu skurczył się o 5,2 proc., licząc po ośmiu miesiącach wynik był jeszcze o 0,4 proc. wyższy niż rok wcześniej.

Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, podtrzymuje że rynek infrastruktury będzie motorem napędowym branży. Mocne spadki w lipcu i sierpniu można tłumaczyć wysoką bazą, opóźnieniami w rozstrzyganiu nowych przetargów przez GDDKiA oraz łagodną zimą, która mogła sprzyjać nadrobieniu prac we wcześniejszych miesiącach.

- Mimo dużej niepewności, co do kierunku rozwoju epidemii, oraz dalszego hamowania produkcji budowlano-montażowej od początku III kwartału br., większość dużych grup budowlanych funkcjonujących na rynku infrastruktury drogowej, kolejowej i energetycznej z optymizmem patrzy w przyszłość ze względu na dużą liczbę planowanych projektów – komentuje Kaźmierczak. - Uważam, że większe podmioty będą w stanie wręcz poprawić swoje marże z uwagi na ustabilizowanie się cen surowców, materiałów i wynagrodzeń oraz z powodu zadowalającej rentowności kontraktów pozyskanych przed pandemią - dodaje.

Czy jest ryzyko, że z uwagi na hamowanie w innych częściach rynku (kubaturówka, inwestycje samorządowe) wykonawcy „rzucą się" na przetargi? - Strategia firm wykonawczych nakierowana na utrzymanie dotychczasowego poziomu przychodów w trudnych czasach doprowadziła do nasilenia konkurencji o pozyskanie nowych zleceń w segmencie drogowym i kolejowym, ale wizja kolejnych miliardów, które popłyną do Polski na rozbudowę krajowej sieci transportowej w najbliższym czasie w mojej ocenie zupełnie nie uzasadnia takiego podejścia, nowych zleceń nie powinno dla nikogo zabraknąć – uważa Kaźmierczak.

Ekspert dodaje, że o ile w przypadku inwestycji samorządów perspektywy wydają się gorsze, to osłabienie klimatu w inwestycjach prywatnych może nie być tak znaczące, jak wydawało się na początku. - Z rynku dociera wiele pozytywnych sygnałów sugerujących, że spadek nowych inwestycji mieszkaniowych i biurowych wcale nie musi być tak głęboki, o ile oczywiście nie dojdzie do drastycznego pogorszenia sytuacji epidemicznej w kraju i do dalszego osłabienia koniunktury gospodarczej – podsumowuje Kaźmierczak.

Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis, mówi że branża, zgodnie z oczekiwaniami, zareagowała na spowolnienie gospodarcze z pewnym opóźnieniem i jest to naturalne zważywszy na rozciągnięte w czasie procesy inwestycyjne.

- W naszej ocenie obecna korekta na rynku inżynieryjnym tylko w niewielkim stopniu spowodowana jest epidemią koronawirusa. Na nadchodzące spadki wskazywaliśmy już pod koniec 2019 r. Warto przypomnieć, że w 2019 r. wartość udzielonych zamówień publicznych na roboty budowlane odnotowała spadek o 23 proc. rok do roku, a na koniec grudnia 2019 r. długość dróg ekspresowych i autostrad w fazie budowy notowała spadek o ponad 30 proc. Niekorzystne wskaźniki wyprzedzające z 2019 r. musiały prędzej czy później znaleźć odzwierciedlenie w mniejszym wolumenie realizowanych robót inżynieryjnych – mówi Sosna.

Spectis prognozuje, że w dalszej części 2020 r. spadki produkcji budowlanej utrzymają się, a cały rok zakończy się wynikiem o około 5 proc. niższym wobec 2019 r. - Perspektywy na najbliższe miesiące dla firm inżynieryjnych są mało korzystne. Rynek zamówień publicznych nadal notuje dwucyfrowe spadki, na co istotny wpływ mają samorządy. Wyraźnie niższy wolumen planowanych inwestycji obserwujemy również w budownictwie nie mieszkaniowym – wskazuje Sosna. - Od wiosny br. poprawie uległa natomiast aktywność inwestycyjna GDDKiA. Poprawiają się również perspektywy dla budownictwa mieszkaniowego, głównie dzięki stabilizacji rynku pracy, rekordowo niskiemu poziomowi stóp procentowych oraz strukturalnemu niedoborowi mieszkań - dodaje.

Ekspert przyznaje, że z uwagi na mniejszą liczbę zleceń już od jakiegoś czasu obserwowane jest lekkie zaostrzenie konkurencji cenowej na rynku. - Jednak nie jest to aż tak zacięta konkurencja, jak w latach 2015-2016, w związku z czym rynkowi nie grozi raczej powtórka z fali nierentownych kontraktów z lat 2017-2019. Jak na razie, dynamika portfela zamówień czołowych 20 wykonawców wciąż jest dodatnia, większe powody do zmartwień mają średniej wielkości firmy, często świadczące usługi podwykonawcze – podsumowuje Sosna.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku