Mimo że pandemia spowodowała boom na bankowość elektroniczną, a popularność kanałów cyfrowych skoczyła z 20 do 50 proc. (a to wynik, na który – zdaniem ekspertów – w normalnych okolicznościach musielibyśmy czekać nawet dekadę), to konsumenci powracają już do swoich przyzwyczajeń sprzed lockdownu?
Raport jasno wskazuje, iż popularność kanałów cyfrowych w br. zmalała bowiem o 5 proc. Eksperci twierdzą jednak, że nie ma mowy o odwróceniu trendu. „Królem” jest e-bankowość, a placówki banków skazane są na powolne wymarcie. Odsetek Europejczyków, którzy sprawy bankowe załatwiają zdalnie wzrósł w latach 2019-2022 niemal dwukrotnie - z 12 do 21 proc.
Z danych Związku Banków Polskich wynika, że Polacy mają już prawie 40 mln umów bankowości elektronicznej, a blisko 22 mln klientów przynajmniej raz w miesiącu korzysta z bankowości internetowej.
Co więcej, wedle KNF sieć bankowa nad Wisłą liczy ponad 5,1 tys. oddziałów (nie licząc filii i przedstawicielstw). A jeszcze na początku 2016 r. w kraju działało ich niemal 7,5 tys. – Spodziewamy się, że ich liczba będzie dalej maleć. Wieloletni trend wynika z chęci optymalizacji kosztów operacyjnych, jak i ze słabnącego zainteresowania bankowością w tradycyjnym wydaniu – zauważa Krzysztof Żmijewski, manager warszawskiego biura Kearney.