Wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wyniosła w marcu -3,1 proc. – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Oznacza to, że w marcu w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 3,1 proc. niż rok temu. To spore schłodzenie rozgrzanego rynku kredytów mieszkaniowych: w styczniu i lutym indeks urósł odpowiednio 24,5 proc. i 27,7 proc. W dwucyfrowym tempie rósł także w 2019 r., najlepszym pod względem sprzedaży od dekady.
W marcu tego roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 41,52 tys. klientów, w porównaniu do 44,96 tys. rok wcześniej – jest to spadek o 7,6 proc. Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego wyniosła 297,9 tys. zł, co oznacza wzrost o 9,9 proc. rok do roku. Zatem na obecną wartość indeksu na poziomie negatywnie wpływa spadek liczby osób wnioskujących o kredyt, pozytywnie zaś wzrost średniej wartości wnioskowanego kredytu.
W analizach BIK wyraźnie wyróżniają się dwa okresy: „sprzed pandemii", utrzymujący się do połowy miesiąca (15 marca) i tzw. „kryzysowy", począwszy od tygodnia 16-31 marca. Zapytania o kredyty mieszkaniowe w okresie 16 – 22 marca 2020 r. spadły o 19,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku. W porównaniu do ostatniego tygodnia „sprzed pandemii" tj. 9 – 15 marca, liczba zapytań spadła o 12,9 proc. Spadki zapytań pogłębiły się w tygodniu 23-29 marca o 13 proc., natomiast już w porównaniu do tygodnia 16-22 marca - wzrosły o 4,2 proc.
- Z uwagi na dynamiczne warunki jakie mamy obecnie, BIK co tydzień będzie raportować statystyki dotyczące zapytań o kredyty mieszkaniowe – zapowiada prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej. - Pojawienie się w marcu „czarnego łabędzia", jakim jest koronawirus, przerwało sześciomiesięczny trend wzrostowy wartości Indeksu (sierpień 2019 r. – luty 2020 r.). W obecnej sytuacji, nie wiemy jak długo sytuacja pandemiczna będzie trwała, a więc trudno wnioskować, jaki negatywny wpływ na sytuację na rynku kredytów mieszkaniowych będzie miała obecna kryzysowa sytuacja – dodaje prof. Rogowski.