Przegląd wybranych wskaźników technicznych sugeruje, że korekta spadkowa w ostatnich dniach nie tylko jest w pełni uzasadniona, ale też istnieje poważne ryzyko jej pogłębienia (przy czym ryzyko to uwzględnia jeszcze jedną ewentualną próbę podniesienia WIG20 ku szczytom).
Przykładowo popularny oscylator stochastyczny (wolny) nieprzerwanie od pięciu tygodni przebywa w strefie wykupienia (czyli powyżej 80 pkt). Od początku hossy jeszcze nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Przed sierpniową korektą spadkową oscylator był na przykład w strefie wykupienia „jedynie” przez nieco ponad trzy tygodnie.
[srodtytul]RSI ostrzega[/srodtytul]
Kolejne ostrzeżenia płyną od strony wskaźnika RSI (podobnie jak oscylator stochastyczny mierzy stopień wykupienia/wyprzedania rynku, porusza się w stałym przedziale od 0 do 100 pkt). We wtorek znalazł się na bardzo wysokim poziomie 71,5 pkt. Odczyty powyżej 71 pkt są prawdziwą rzadkością – od początku hossy sytuacja taka zdarzyła się jedynie trzy razy. Niestety nigdy tak silne wykupienie rynku niczego dobrego nie wróżyło. Po przekroczeniu poziomu 71 pkt przez RSI pod koniec sierpnia 2009 r. natychmiast rozpoczęła się korekta, która zmniejszyła wartość WIG20 o ponad 9 proc. w ciągu trzech tygodni.
Od rozpoczęcia korekty do zniwelowania strat minęło wówczas aż osiem tygodni. Kolejnym razem RSI przekroczył 71 pkt na początku kwietnia tego roku. Wówczas co prawda po krótkiej korekcie rynek zdołał jeszcze poprawić rekordy hossy, ale niewiele to dało – najgłębsza dotychczas fala spadkowa w ramach owej hossy rozpoczęła się dwa tygodnie po skrajnie wysokim odczycie RSI. W najgorszym momencie WIG20 stracił niemal 13 proc. Na pokonanie szczytu WIG20 sprzed korekty trzeba było czekać blisko pół roku. Okres ten był tak długi dlatego, że w tzw. międzyczasie – na początku sierpnia – RSI znów zawędrował powyżej 71 pkt. I tym razem wywołało to falę realizacji zysków – tym razem była stosunkowo łagodna (WIG20 spadł o 6 proc.), ale i tak trwała przez cały sierpień.