Nowe Ministerstwo Energii będzie składało się z części kompetencji wyjętych z resortu klimatu i środowiska (dział energia) i z wchłoniętego resortu przemysłu, który dotychczas zajmował się przede wszystkim górnictwem. Premier wskazał, że bez zmian w ustawie o działach administracji rządowej się nie obejdzie, a na razie jednak resort energii będzie działać w tym kształcie, na który pozwala ustawa.
Czytaj więcej
Rada Ministrów po rekonstrukcji będzie składać się z 21 (zamiast dotychczasowych 26) ministrów konstytucyjnych, poinformował premier Donald Tusk. Na piątek zapowiedział posiedzenie Rady Ministrów w nowym składzie.
Ustawa o działach komplikuje rekonstrukcje w energetyce
Tym planom dotyczącym energetyki na przeszkodzie może stać właśnie zmiana prawa, a więc ustawa o działach administracji rządowej. Tak duże przetasowania będą wymagały nowelizacji ustawy, w tym np. rozdzielenia części kompetencji energetycznych. Przykładem jest dział klimat, mocno złączony z energetyką. Do działu klimat należą m.in. rozwój i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, w tym rozwoju energetyki prosumenckiej i rozproszonej. To newralgiczny sektor dla energetyki, dlatego też wydaje się, że powinien być przypisany do działu energia. Aby do tego doszło, konieczna jest nowelizacja ustawy, którą musi podpisać prezydent. Karol Nawrocki, gospodarz Pałacu Prezydenckiego od 6 sierpnia, wcale nie musi być skory do podpisania takiej ustawy, która miałaby ułatwić rządzenie ekipie Tuska.
Co więcej, w resorcie klimatu zostaje także tzw. mała strategia energetyczna, a więc Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu. To ten dokument, będący planem rządu dla energetyki wysyłanym do Komisji Europejskiej, jest bazą dla tzw. dużej strategii energetycznej, a więc Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który gospodaruje częścią środków na transformację energetyczną także zostaje w resorcie klimatu i środowiska, którym nadal będzie kierować Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.