Głównymi powodami zainicjowania tej akcji są dywagacje o możliwej likwidacji OFE. Takie zdarzenie cofnęłoby nasz rynek w rozwoju o 10 lat. Jakie to OFE jest, takie jest. Można się spierać, czy działają dobrze i efektywnie zarządzają naszymi pieniędzmi. To nie jest ważne w tym momencie. Istotne jest to, że to są realne pieniądze, a nie wirtualny zapis w arkuszu kalkulacyjnym.

Przeglądając materiały „Parkietu" odnośnie do akcji zauważyłem list od czytelniczki, która zadaje pytanie, dlaczego nas, obywateli traktuje się jak idiotów? Dlaczego świeżo upieczony emeryt nie może własnych pieniędzy wypłacić jednorazowo z OFE? Dlaczego decyduje się za nas o podziale naszych środków między OFE i ZUS? W sumie słusznie, jak sugeruje czytelniczka, każdy obywatel powinien mieć wybór. Ktoś może chcieć oszczędzać tylko w OFE, ktoś tylko w ZUS, z kolei jeszcze inny będzie chciał dzielić te pieniądze na OFE i ZUS. Ja bym chciał pójść krok dalej. A może by dać obywatelom możliwość takiego wyboru: coś z pary OFE i ZUS i do tego dołożyć możliwość samodzielnego oszczędzania. Oznaczałoby to przesunięcie pieniędzy z I i II filaru do istniejącego już III. Nie ukrywam, że jako obywatelowi wolnego, demokratycznego kraju nie podoba mi się to, że ktoś ustawowo zmusza mnie do przekazywania pieniędzy do prywatnego podmiotu (do OFE), które pobiera sowity haracz za to, że nieudolnie zarządza moimi pieniędzmi. A niby z jakiej racji, przecież to moje pieniądze! Dodatkowo, jestem święcie przekonany, że oszczędzając samemu, np. na rachunku maklerskim IKE, będę lepszy od OFE. I to nie dlatego, że jestem lepszym zarządzającym od specjalistów z OFE, bo pewnie nie jestem. Chodzi o to, że sam od siebie prowizji pobierać nie będę.

Niestety powyższy scenariusz to utopia. Zadziałałby tylko w idealnym świecie osób, które są jako tako uświadomione ekonomicznie. Patrząc na spadającą liczbę kont IKE, nie mam żadnych wątpliwości, że pozostawienie ludziom pieniędzy do dyspozycji, tylko z zaleceniem, że mają sobie samodzielnie odłożyć je na emeryturę, spowodowałoby sytuację, że prawie nikt by nie oszczędzał. Mówiąc inaczej, niestety trzeba jakiegoś mechanizmu zaproponowanego przez ustawodawcę, który zmusi nas do regularnego oszczędzania. Sami tego nie robimy. Odpowiadając na tytułowe pytanie, dlaczego decyduje się za nas w ważnych sprawach, niejako nas ubezwłasnowolniając, dlaczego kieruje się nasze pieniądze do różnych instytucji bez naszej wiedzy, nie pytając nas  o  zdanie. Bo niestety trzeba nas tak traktować. Inaczej będziemy przechodzić na emeryturę z kwotą zero złotych na koncie. Pomyślałem jeszcze o czymś takim jak prowadzenie przez rząd regularnej akcji edukacyjnej, która uświadomi nam konieczność regularnego oszczędzania, ale to chyba jeszcze większa utopia niż scenariusz, w którym państwo oddałoby nam nasze własne pieniądze.