Spółki czerpiące znaczną część swoich przychodów z eksportu w większości przypadków nie mają znaczących problemów z poprawą wyników finansowych. – Eksporterzy na warszawskim parkiecie radzą sobie w tym roku lepiej niż spółki z ekspozycją wyłącznie na lokalny rynek między innymi dzięki temu, że polska gospodarka reaguje z pewnym opóźnieniem na poprawę za granicą. Poza tym w wyniku inwestycji wspieranych w poprzednich latach przez programy unijne, w związku z konkurencyjnymi kosztami pracy, dzięki coraz większemu doświadczeniu międzynarodowemu oraz stabilnym ostatnio kursem walutowym łatwiej zdobywać udziały na zachodnich rynkach, gdzie miejscowe spółki często musiały ograniczać działalność w nierentownych segmentach – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. Dobrym przykładem są produkujące wyroby z aluminium Kęty. Po trzech kwartałach tego roku spółka wykazała wzrost sprzedaży eksportowej o 21 proc., podczas gdy sprzedaż krajowa skurczyła się w tym samym czasie o 6 proc.
– W czasach gorszej koniunktury w Polsce spółka odniosła duży sukces w eksporcie. Teraz, gdy PKB w Polsce przyśpiesza, a Europa powoli wstaje z kolan, perspektywa wzrostu sprzedaży na najbliższe dwa lata jest bardzo dobra – ocenia Artur Iwański, analityk DM PKO BP.
Meble hitem eksportowym
Beneficjentem poprawiającej się koniunktury na europejskich rynkach jest także Forte. Eksport stanowiący blisko 80 proc. sprzedaży jest głównym czynnikiem odpowiadającym za wzrost obrotów producenta mebli w tym roku. W efekcie od kilku kwartałów Forte notuje dwucyfrową dynamikę przychodów i zysków. – Dzięki dobrej jakości i niskiej cenie w segmencie mebli popularnych spółka jest w stanie zdobywać rynki zagraniczne i zdecydowanie lepiej radzi sobie w porównaniu z konkurentami skoncentrowanymi w Polsce (np. BRW). Forte stosuje przy tym przemyślaną politykę zabezpieczeń ryzyka kursowego, dlatego eksport, szczególnie na nowe rynki, dalej powinien wykazywać dodatnie dynamiki – uważa Krystian Brymora, analityk DM BDM.
Motoryzacja też odbija
Od popytu z zagranicy mocno uzależniona jest kondycja producentów podzespołów samochodowych będących poddostawcami koncernów motoryzacyjnych (Dębica, Groclin, Stomil Sanok, Wielton). Patrząc na osiągane w 2013 r. wyniki branża nie ma powodów do narzekań. Zarządy sygnalizują, że sytuacja w branży powoli zaczyna się poprawiać. – W II półroczu obserwujemy stabilizację poziomu zamówień, a eksperci wskazują na powolne wychodzenie europejskiej motoryzacji z dołka. W 2014 r. zanotujemy dwucyfrowy wzrost sprzedaży w tym segmencie działalności. Wiąże się z tym także poprawa rentowności – zapewniał niedawno w rozmowie z „Parkietem" Zbigniew Drzymała, prezes Inter Groclin Auto.
Dobre perspektywy
W ocenie analityków szansą dla eksporterów jest oczekiwana poprawa koniunktury gospodarczej. – Jeśli zmaterializują się oczekiwania rynku na przyspieszenie ożywienia w Europie w 2014 r., eksport powinien rosnąć w szybszym tempie. Sprzyjać będzie temu lekkie niedowartościowanie złotego, którego oczekujemy – uważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB DM.