Do tej pory żadna z największych polskich firm pośrednictwa (chodzi o podmioty zrzeszone w Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Związku Firm Doradztwa Finansowego) nie pobierała i nie pobiera opłat za usługi doradcze od klientów. A tak robi znaczna część tej branży w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy USA. Przedstawiciele organizacji branżowych już na początku 2009 roku wskazywali, że być może odpłatność za usługi pojawi się w Polsce lada chwila. Ta chwila nie nadchodzi. Polscy doradcy finansowi żyją z prowizji od instytucji finansowych, których produkty (kredyty, ubezpieczenia, instrumenty finansowe) sprzedają. Niektórzy eksperci mają wątpliwości, czy tego rodzaju system gwarantuje w pełni rzetelną obsługę.
[srodtytul]Kryzys nie wymusił zmian[/srodtytul]
Gdy na początku 2009 roku Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, mówił, że wprowadzenie opłat od klientów jest już blisko, argumentował to tym, że warunkiem sukcesu firm z branży doradztwa będzie umiejętność budowania trwałych relacji z klientami.
2009 rok był bardzo trudny dla branży. Przychody spadały – bardzo ważny dla pośredników rynek kredytów hipotecznych poszedł w dół o około 6 proc. Roter zapytany o to, dlaczego wciąż nie ma opłat za doradztwo, pobieranych wyłącznie od klientów, mówi: – Doradcy posłuchali klientów. A ci chcą, by opłata za usługi pośredników była zawarta w kosztach kredytu czy produktu inwestycyjnego. To się stało standardem na polskim rynku. Standardem, który będzie trudno zmienić.
[srodtytul]Niektórzy dopiero zaczynają o opłatach myśleć. Inni już nie myślą[/srodtytul]