Platformy foreksowe – inwestycje dla ambitnych graczy

Duże wahania na rynku walutowym i rekordy cen surowców przyciągają na rynek forex nowych graczy. Czy inwestowanie przy wykorzystaniu dużej dźwigni finansowej to zajęcie tylko dla wybranych, czy propozycja, z której skorzystać może większa grupa Polaków?

Aktualizacja: 24.02.2017 02:47 Publikacja: 30.11.2011 12:00

Platformy foreksowe – inwestycje dla ambitnych graczy

Foto: GG Parkiet

Forex to rynek kojarzący się z dużymi pieniędzmi, sporymi zyskami lub stratami i inwestorami przykutymi do ekranów monitorów. Brokerzy foreksowi dodatkowo podkręcają atmosferę rywalizacji o jak najlepszy wynik, organizując konkursy wśród klientów ze sporymi nagrodami. Branża próbuje wzbudzić skojarzenia rynku walutowego np. z wyścigami Formuły 1, gdzie w szranki stają najlepsi z najlepszych. Firmy chwalą się także, że oferują dostęp do instrumentów praktycznie z całego świata. Korzystający z platform czekać mogą w nocy na rozpoczęcie notowań na rynkach azjatyckich albo do późnego wieczora na zamknięcie rynków w USA.

Pokusa szybkich zysków sprawia, że coraz więcej osób się zastanawia, czy nie dołączyć do elitarnego grona graczy. A w związku z tym – czy forex to przygoda dla każdego.

Wszyscy tracą?

Każdy inwestor prędzej czy później spotyka się z opinią, że większość inwestycji na rynku forex kończy się stratą. Bardziej precyzyjni analitycy skłonni są?twierdzić, że pieniądze traci 90–95 proc. klientów.

Jakiekolwiek szacunki obarczone są jednak gigantycznym błędem. Po pierwsze – żaden broker nie podaje wyników inwestycyjnych swoich klientów. Po drugie – trudno w ogóle o definicję straty. Niektórzy za taką uważają dopiero utratę wszystkich wpłaconych środków (depozyt) i przymusowe zamknięcie pozycji. W innym przypadku los zawsze może się bowiem odwrócić – i klient ze swoją pozycją znowu wyjdzie na plus. Często jednak przekonani o swojej racji dopłacają do depozytu i tym samym jeszcze pogłębiają początkowe straty.

Dźwignia – zła czy dobra?

Pokusa, o której była mowa, jest wysoka dzięki mechanizmowi dźwigni finansowej (lewaru) wpisanej w mechanizm kontraktów foreksowych. Jest ona dużo wyższa niż w przypadku np. kontraktów terminowych na GPW.

Na czym polega lewar??Depozyt zabezpieczający, jaki wpłaca klient, odpowiada tylko niewielkiej (0,5–1 proc., czasami nawet mniej) części rzeczywistej wartości kontraktu. Dzięki temu inwestor nawet przy dosyć małym portfelu może zawierać transakcje o dużej skali. Problem jednak w tym, że straty mogą dość szybko przekroczyć wpłaconą kwotę depozytu.

Dla części analityków duży lewar oznacza, że prędzej czy później inwestor „potknie się" i straci wpłacone środki. Równocześnie taki sposób inwestowania pozwala osiągać ponadprzeciętne wyniki. Do ostatniego kryzysu finansowego w 2008 r. rynek lubił kredytowanie pozycji, ponieważ ten sposób inwestowania nie angażował kapitałów graczy. Ale ostatnie kilka lat pokazało, że zbytnie lewarowanie niesie za sobą spore ryzyko.

Spory lewar nie oznacza jednak, że inwestor może zainwestować dowolnie małe środki. Tu minimalną jednostką jest lot (jednostka transakcyjna, zwykle 100 tys. jednostki danej waluty lub mnożnik ceny danego surowca sięgający setek lub tysięcy).

Przykładowo, u wielu brokerów lotem dla najbardziej płynnej pary walutowej euro–dolar jest 100 tys. euro. Jeżeli broker pozwala obstawiać kurs 0,1 lota, to przy lewarze 1:200 przekłada się to na konieczność ulokowania co najmniej 50 zł.

Aby jednak inwestorzy byli bardziej chętni do otwierania większej liczby pozycji, a zarazem brokerzy mieli margines bezpieczeństwa, minimalny depozyt wynosi 1 tys. zł, nierzadko więcej.

Hitem ostatnich tygodni są tzw. mikroloty, czyli dużo mniejsze jednostki transakcyjne, dzięki którym inwestorzy mogą próbować sił w realnym inwestowaniu, ryzykując jednak kwoty nieporównywalnie mniejsze, niż w przypadku klasycznej wersji platformy. Taka forma znalazła szczególne uznanie wśród organizujących konkursy inwestorskie.

Demo prawdę ci powie?

Niemal każdy broker zapewnia początkującym możliwość testowania platformy bez zaangażowania realnych pieniędzy, w ramach tzw. wersji demo. Eksperci radzą, aby taka próba była obowiązkowa dla każdego, kto zamarzył o sporych zyskach?z foreksu. To tam nauczyć można się bezboleśnie funkcjonalności platform i sprawdzić swoje wyczucie rynków. Częstym błędem jest szybka „przesiadka" na realną platformę po pierwszych sukcesach w wersji demo.

Znawcy platform przypominają, że poważnych błędów unikają osoby, które opracowały konkretne strategie inwestycyjne ograniczające ryzyko utraty całości depozytu. Tyle że na przetestowanie, czy dany system się sprawdza, trzeba czasu. Nie brakuje głosów, że platformy demo nierzadko pokazują zniekształcone wyniki, gdyż w przypadku rzeczywistej gry brokerzy zrobią wiele, aby klienci nie zarobili zbyt dużo.

Broker twoim przyjacielem czy raczej wrogiem?

Tak dochodzimy do tematu uczciwości firm foreksowych, która od dawna budzi emocje wśród inwestujących.

W większości przypadków na rynku dominuje model market maker. Oznacza on, że to broker jest drugą stroną transakcji. Bardziej szczegółowo – brokerzy kumulują zlecenia kupna i sprzedaży, jakie składają klienci. Na rynku międzybankowym zabezpieczają jedynie saldo pozycji dla danego instrumentu. W ten sposób, choć obroty brokerów wydają się gigantyczne, w praktyce ryzykują tylko małą część środków, jakie inwestują klienci-gracze.

Na forach foreksowych sporo jest przykładów, gdzie brokerzy blokują zamknięcie pozycji z zyskiem, zasłaniając się np. problemami technicznymi. Inwestorzy pytają o nagłe przesunięcia kursów, które wywołują nieprzewidziane straty. Trudno o weryfikację każdego ze zgłaszanych przypadków. Na pewno jednak warto być przygotowanym na nieprzewidziane ruchy i szczegółowo przeanalizować regulamin usług.

Cały świat stoi otworem

Mimo różnych mankamentów forex ma spore zalety. Otworzył polskim inwestorom możliwość zakładów o przyszłe ceny: ropy, miedzi, wieprzowiny czy kontraktów na indeks Nas-daq – także w wersji „na krótko". Wprawdzie inwestujemy nie w realne instrumenty (taką możliwość, ale kosztowną, dają tylko domy maklerskie), lecz w ich odzwierciedlenie poprzez tzw. kontrakty na różnicę (CFD). Niemniej to platformy sprawiły, że każda wymarzona strategia inwestycyjna stała się możliwa.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?