Eu­ro i do­lar po 5 zł? To najczar­niejszy sce­na­riusz

Pol­ska go­spo­dar­ka słab­nie szyb­ciej, niż za­kła­da­no. A co ze zło­tym? Po­pro­si­li­śmy ana­li­ty­ków o mo­żli­we sce­na­riu­sze i dłu­go­ter­mi­no­we pro­gno­zy dla na­szej wa­lu­ty

Aktualizacja: 12.02.2017 22:53 Publikacja: 03.09.2012 15:30

Eu­ro i do­lar po 5 zł? To najczar­niejszy sce­na­riusz

Foto: Bloomberg

Druga fala globalnego kryzysu staje się coraz bardziej prawdopodobna, a jej nadejście nie pozostanie zapewne bez wpływu na wycenę złotego. Poprosiliśmy ekspertów o długoterminowe prognozy.

Zdaniem Krzysztofa Wołowicza, dyrektora departamentu analiz DM TMS Brokers, słabsze dane potwierdzające spowolnienie w polskiej gospodarce pogorszyły perspektywy dla złotego. – Na horyzoncie są już widoczne kolejne problemy. Tym razem związane z budżetem. Jesienią może to być znaczący czynnik osłabiający złotego. Rząd prawdopodobnie w związku z silniejszym spowolnieniem w sferze realnej będzie zmuszony do rozluźnienia zapowiadanej konsolidacji fiskalnej. W obliczu niepewnej sytuacji zewnętrznej inwestorzy będą zapewne bardziej ostrożnie podchodzić do złotego – tłumaczy Wołowicz.

Globalna gospodarka może zmierzyć się ze znacznym i długotrwałym spowolnieniem, ale to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Według mnie pod koniec roku za euro zapłacimy 4,00 zł, a za dolara 3,05 zł.

Marek Rogalski główny analityk walutowy DM BOŚ

– Skala pogorszenia koniunktury w Polsce może być mniejsza niż w innych krajach UE, dlatego złoty powinien uniknąć niekontrolowanego i gwałtownego osłabienia – uważa Adam Antoniak, starszy ekonomista Banku Pekao. – Głównym czynnikiem wpływającym na kurs złotego będzie zachowanie inwestorów zagranicznych. Zakładam, że rząd odstąpi od planów dalszego zacieśnienia polityki budżetowej, aby nie pogłębiać skali spowolnienia, a deficyt utrzyma się w okolicach 3–4 proc. PKB – dodaje Antoniak. Jego zdaniem pozwoli to utrzymać wysoką wiarygodność w oczach inwestorów zagranicznych i uniknąć gwałtownego wycofania kapitału zaangażowanego w polskie papiery skarbowe. – W konsekwencji spodziewam się, że nawet przy znaczącym pogorszeniu koniunktury w Polsce, osłabienie złotego nie powinno być głębsze niż do 4,50–4,60 za euro – uważa ekonomista Pekao. Wyobraża sobie bardziej pesymistyczne scenariusze, ale jego zdaniem obecnie jest za wcześnie, aby je kreślić.

Osłabienie złotego realne

Jak zauważa Radosław Cholewiński, zarządzający portfelem w Trigon DM, złoty jest walutą cykliczną i historycznie, wraz z innymi ryzykownymi aktywami, w okresach spowolnienia gospodarczego osłabiał się. – Jednak w ostatnich miesiącach zależność ta uległa destabilizacji, za co odpowiadały m.in. znaczne napływy kapitału zagranicznego na krajowy rynek długu, które umacniały złotego – tłumaczy Cholewiński. Jego zdaniem zachowanie kursu złotego w nadchodzących miesiącach będzie zależało od dwóch głównych czynników: poziomu awersji do ryzyka na rynkach bazowych oraz sytuacji polskiego budżetu. Jeśli spowolnienie polskiej gospodarki istotnie pogłębi się (wzrost PKB na poziomie 0–1 proc.), to dochody budżetowe znajdą się pod presją, powodując wzrost premii za ryzyko wyrażonej w rentownościach polskich obligacji i osłabienie złotego. – Pogłębienie recesji w strefie euro, nawet przy relatywnie silnej pozycji naszej gospodarki, może osłabić złotego ze względu na prawdopodobne pogorszenie nastrojów na rynkach ryzykownych aktywów – uważa Cholewiński. Choć nastroje te w ostatnich dwóch–  –trzech miesiącach były wyjątkowo dobre, analityk ocenia, że wystarczy kilka negatywnych informacji, aby na rynek wróciła nerwowość. – Ryzyko osłabienia złotego jest więc istotne. W bazowym scenariuszu nie zakładam jednak, by polska waluta w sposób trwały osłabiła się powyżej poziomów 4,40–4,50 zł za euro – dodaje zarządzający w Trigon DM.

Czarne scenariusze

Krzysztof Wołowicz nie spodziewa się realizacji czarnego?scenariusza, jakim mógłby być rozpad strefy euro. – Gdyby?jednak tak się stało, konsekwencje dla złotego wydają się trudne do przewidzenia. W takim przypadku poziom 4,7 zł za euro może się okazać takim, przy którym złoty byłby stosunkowo mocny – uważa analityk. Jego zdaniem złoty w przyszłym roku będzie słabszy, ale będą to poziomy raczej bliższe 4,3 zł niż 4,5 zł za euro.

Z powodu nasilającego się kryzysu w strefie euro złoty na pewno straci, pytanie tylko, w jakiej skali. Prognozuję, że pod koniec roku zarówno za euro, jak i dolara możemy płacić po 5 zł. 

Krzysztof Rybiński rektor Uczelni Vistula, były wiceprezes NBP

– Niekontrolowana dekompozycja strefy euro byłaby szokiem, dlatego europejscy politycy będą się starać za wszelką cenę nie dopuścić do realizacji takiego scenariusza – uważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ. – Niemniej jeszcze poważniejszym problemem może się okazać twarde lądowanie chińskiej gospodarki, którego skutki są obecnie trudne do oszacowania. I w takiej sytuacji poparłbym scenariusz dłuższego osłabienia złotego do historycznych minimów – twierdzi Rogalski. Jednak według jego najbardziej prawdopodobnego scenariusza złoty będzie relatywnie silny, gdyż zagraniczny kapitał nie ma wielu alternatyw, a hossa na krajowym rynku obligacji może się utrzymać.

Jaka jest prognoza Krzysztofa Rybińskiego, zarządzającego funduszem Eurogeddon, rektora Uczelni Vistula i byłego wiceprezesa NBP? – Od ponad roku jest ona niezmienna. Pod koniec tego roku zarówno za euro, jak i dolara możemy płacić po 5 zł. Wynika to z nasilającego się kryzysu finansowego w strefie euro, który w coraz większym stopniu uderza w polską gospodarkę. W najbliższych miesiącach odczujemy to z całą mocą – uważa Rybiński. Ekonomista spodziewa się odpływu kapitału zagranicznego z Polski, dużych spadków na giełdzie i silnego spadku kursu złotego w stosunku do euro i dolara.

– Złoty na pewno straci, pytanie tylko, w jakim stopniu. Trudno powiedzieć, czy za euro i dolara będziemy płacić 4,70 zł czy 5,20 zł. Twierdzę, że skala będzie duża, a złoty osłabi się w stosunku do obu walut. Jednocześnie oczekuję parytetu na parze euro/dolar, bo w sytuacji pogłębiającego się kryzysu inwestorzy będą sprzedawali euro i kupowali dolary – dodaje Rybiński.

[email protected]

Internauci o kursie walutowym

Takie pytanie zadaliśmy internautom w sondzie na naszej stronie parkiet.com. Nieco ponad 27 proc. ankietowanych odpowiedziało, że euro będzie kosztować 4,0–4,2 zł. To przedział, jaki typuje większość pytanych przez nas analityków. Podobny odsetek (26 proc.) stawia na przedział 4,2–4,4 zł. Wśród naszych Czytelników znaleźli się także optymiści. Dokładnie 17 proc. respondentów odpowiedziało, że pod koniec roku euro będzie kosztować poniżej 4 zł. Z drugiej strony znaleźli się pesymiści. Prawie 18 proc. internautów stwierdziło, że za euro zapłacimy między 4,4 zł a 4,8 zł. Z czarną prognozą Krzysztofa Rybińskiego, zakładającą euro droższe od 4,8 zł, zgadza się co dziesiąty ankietowany.

Opinie

Złoty osłabi się nieznacznie

Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych w X-Trade Brokers

Dane o polskim PKB za II kwartał mogły zszokować. Tak wyraźne odchylenie od oczekiwań jest rzadkością i zmusza do obniżenia prognoz na kolejne kwartały. Sądzę jednak, że wzrost na poziomie 2,5 proc. w tym roku i 2,1–2,4 proc. w przyszłym jest niezagrożony. Dopóki rynkowe prognozy dotyczące PKB nie będą kształtowały się poniżej 2 proc., nie należy oczekiwać istotnego odpływu inwestorów zagranicznych z Polski, co mogłoby mieć negatywne reperkusje dla złotego. Relatywna siła naszej gospodarki na tle innych państw, duża różnica w poziomie stóp procentowych oraz brak zagrożenia recesją sprawiają, że nie należy w kolejnych kwartałach oczekiwać gwałtownego osłabienia złotego. Oczekuję 4,19 zł za euro na koniec września, 4,24 zł na koniec roku i 4,27 zł na koniec I kwartału 2013 r. Na koniec 2013 r. euro może kosztować ok. 4,15 zł, a w 2014 r. spadnie poniżej 4 zł. MR, fot. archiwum

Rafał Bogusławski, analityk DM BZ WBK

Po trzech tygodniach konsolidacji we wtorek kurs wybił się w górę z formacji trójkąta. Impulsem była wypowiedź prezesa NBP na temat możliwych obniżek stóp procentowych w Polsce oraz nieoczekiwana obniżka oprocentowania na Węgrzech. Przy tak silnym ruchu można oczekiwać, że kurs w najbliższym czasie może testować opór na 4,22 lub nawet na 4,2540. Silniejsza przecena mogłaby się pojawić w przypadku braku pozytywnych impulsów płynących z posiedzeń EBC i Fed. Wówczas możliwy jest silniejszy ruch do 4,2980. Do końca roku spodziewam się uspokojenia rynku i umocnienia PLN. Prawdopodobnie EUR/PLN będzie testował wsparcie na 4,10.

Szymon Zajkowski, analityk DM TMS Brokers

Kurs EUR/PLN odnotował najwyższy poziom od ponad miesiąca – 4,20. Według analizy technicznej, po dynamicznych wzrostach kursu i zbliżeniu się oscylatorów do obszaru wykupienia spadki wartości polskiej waluty powinny wyhamować. Wskazuje na to również dywergencja z oscylatorem stochastycznym (na interwale 1-godzinnym). W najbliższym czasie złoty korekcyjnie umocni się do wsparcia na 4,15. Jednak w dłuższej perspektywie notowania zmierzać będą do 200 – dziennej średniej kroczącej przebiegającej obecnie w okolicach 4,25.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?