W sierpniu 2012 roku wystąpiła rzadka kumulacja sześciu pozytywnych grup czynników, które w przeszłości skutkowały znacznymi, ponaddwudziestoprocentowymi wzrostami cen złota w ciągu 3-6 miesięcy. Jeszcze w 2012 roku kurs tego kruszcu może wzrosnąć do 2000 dolarów za uncję. W 2013 roku, w obliczu utrzymywania się pozytywnego dla złota otoczenia makroekonomicznego, może sięgnąć nawet 2400 dolarów za uncję.
Czynniki fundamentalne
Jednym z najważniejszych czynników wpływających na wzrosty cen złota są ujemne realne stopy procentowe występujące w największych gospodarkach krajów rozwiniętych. Taki stan jest niekorzystny dla oszczędzających – następuje spadek realnej wartości środków odkładanych w bankach i w instrumentach rynku pieniężnego.
Realne krótkoterminowe stopy procentowe, a co ważniejsze w ostatnich miesiącach także długoterminowe stopy procentowe, spadły poniżej historycznych oraz oczekiwanych poziomów inflacji. W związku z tym inwestujący w dziesięcioletnie obligacje rządów krajów rozwiniętych (USA, Niemcy, Wlk. Brytania) muszą się liczyć z realną stratą kapitału. Historyczne poziomy inflacji w długim okresie to ok. 3-4 proc., podczas gdy dziesięcioletnie obligacje USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii kwotowano w końcu sierpnia 2012 roku z oprocentowaniem na poziomach 1,4-1,7 proc.
Należy także pamiętać o znacznej kreacji pieniądza w ostatnich latach. Nie przełożyła się ona jeszcze na wzrost cen konsumpcyjnych, ale zakładanie, że nie stanie się tak w ciągu najbliższych lat jest, moim zdaniem, ryzykowne. Wyższy poziom inflacji będzie skutkował niższymi realnymi stopami procentowymi. Ujemne realne stopy procentowe napędzają hossę na złocie. Gdy oszczędzający w instrumentach związanych z pieniędzmi „papierowymi" (obligacje, depozyty bankowe) nie mogą liczyć nawet na utrzymanie realnej wartości swego kapitału, zwracają się ku „najtwardszej" z walut – złotu. Przynosi ono w długim okresie zwroty powyżej inflacji.
Kolejnym pozytywnym czynnikiem fundamentalnym jest kontynuacja zakupów złota przez banki centralne na potrzeby rezerw walutowych. World Gold Council podała, że w pierwszej połowie roku popyt netto sektora „oficjalnego" wyniósł 254 tony – o 25 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Drugi kwartał był rekordowy – zakupy wyniosły 157,5 tony – najwięcej od czasu, gdy w 2009 roku, po raz pierwszy od połowy lat 60. XX wieku, banki centralne rozpoczęły zwiększanie zapasów metalu. Sektor oficjalny skupił w pierwszej połowie 2012 roku ok. 18 proc. nowo wydobytego złota.