Znakomicie rozumiem takie sytuacje, gdy to spółka wnioskuje o zawieszenie notowań, np. do czasu publikacji ważnego raportu w ESPI. Dochodzi do tego, gdy na przykład w środku dnia ogłaszany jest wyrok sądowy, który będzie miał gigantyczne znaczenie dla wyceny spółki. Ponieważ informacja z sądu mogłaby dotrzeć na rynek wcześniej, niż sporządzony przez spółkę raport bieżący, warto wówczas zwrócić się do Giełdy o zawieszenie notowań.

Taki niebyt akcji spółki na Giełdzie, który jest bardzo krótkotrwały i powodujący tylko to, że wszyscy inwestorzy będą mieli równy dostęp do informacji, jest ze wszech miar pożądany. Część inwestorów, która dowie się o wspomnianym przykładowym wyroku w trakcie sesji giełdowej (informacja jest z reguły szybsza od komunikatu w ESPI), nie będzie mogła jej wykorzystać, gdyż notowania będą zawieszone. Zarząd spółki będzie miał czas, żeby spokojnie napisać raport i niezwłocznie go upublicznić, tak aby kiedy notowania spółki ruszą ponownie, mieć już całkowitą pewność, że wszyscy zainteresowani o wszystkim co ważne się dowiedzieli. Taka sytuacja nie budzi żadnych wątpliwości. Zawieszenie notowań w zasadzie tylko na kilka godzin nie jest z reguły żadnym problemem dla inwestorów.

Co jednak w sytuacji, gdy notowania, tak jak w przypadku CEDC i Dreweksu, są zawieszane na prawie miesiąc? Spółki nie przekazały w wymaganym prawem terminie raportów okresowych za I półrocze. Sam fakt jest oczywiście karygodny i aż prosi się o jakąś karę finansową dla winowajców. Co jednak z inwestorami, którzy są właścicielami akcji tych spółek? Mówiąc krótko, są oni na miesiąc zamrożeni ze swoimi pieniędzmi. A co, jak ktoś bardzo potrzebuje pieniędzy i planował właśnie w najbliższych dniach sprzedać posiadane akcje?

Zgadzam się z tym, że brak raportu okresowego wprowadza zamieszanie i problemy z wyceną spółki. Nie ma wyników za ostatni kwartał, to jak można spółkę wycenić? Widzę ten problem wyraźnie. Ważąc jednak na szali problem z wyceną, a z drugiej strony zamrożenie inwestycji, skłaniałbym się do tego, aby stosować jednak inne rozwiązania, niż zawieszenie notowań. Mogą to być różnego rodzaju listy alertów, ostrzeżenia dla inwestorów, które wyraźnie będą mówiły: „Inwestorze, nie ma pełnej informacji o tej spółce, nie ma wyników za ostatni kwartał, uważaj!". Zawieszanie bez w zasadzie żadnego ostrzeżenia jest problematyczne i tak naprawdę karze inwestorów, a nie zarząd spółki, który dopuścił się takiego zaniedbania.