Upadek Lehman Brothers uznawany jest często za początek kryzysowych wydarzeń ostatnich lat. Faktycznie, to właśnie w reakcji na to wydarzenie rynki finansowe przeżyły zapaść o skali niewidzianej od czasów wielkiego kryzysu lat 30. ubiegłego wieku, a indeks WIG w ciągu paru tygodni runął o jedną trzecią.
Dalekie od prawdy byłoby jednak twierdzenie, że to od Lehman Brothers wszystko się zaczęło. Fakty są takie, że upadek amerykańskiego banku był impulsem, który podwoił rozmiary bessy, która już wcześniej, od jesieni 2007 r., pogrążała kursy akcji na GPW. WIG spadł o około 40 proc. zarówno przed upadkiem Lehman Brothers, jak i o drugie 40 proc. po upadku banku, tyle że w tym drugim przypadku przecena miała jeszcze bardziej gwałtowny charakter.
Cztery lata ledwie na plusie
Chociaż rok 2009 przyniósł silne odreagowanie przeceny, to jednak krach w sierpniu ub.r. przypomniał, że żyjemy w polehmanowskim świecie, w którym ryzyko co rusz daje o sobie znać. Efekt jest taki, że przez cztery lata po pamiętnych wydarzeniach w USA indeks WIG jedynie symbolicznie zyskał na wartości. Jeśli zaś wydłużymy horyzont inwestycyjny do pięciu lat, to okazuje się, że stopa zwrotu z WIG wynosi około -30 proc.
Głęboko ujemna pięcioletnia stopa zwrotu z rynku akcji to coś, co przed kryzysem z 2008 r. było nie do pojęcia. Wystarczy wspomnieć, że u szczytu hossy na jesieni 2007 r. pięcioletnia zwyżka WIG przekraczała 400 proc.! Czy obecne kiepskie wyniki to powód, by przekreślić giełdę jako miejsce do dokonywania długofalowych inwestycji, nadające się jedynie do krótkoterminowej spekulacji?
Chociaż ostatnie lata stoją pod znakiem kryzysów i wstrząsów, to postaramy się jednak pokazać też bardziej optymistyczne aspekty obecnej sytuacji, które sugerują, że długofalowe inwestowanie może jednak ciągle ma sens. Po pierwsze, trzeba podkreślić, że mimo znacznego spowolnienia w porównaniu z poprzednimi latami, polska gospodarka jednak urosła. Od II kw. 2007 r. (kiedy to dogasała wielka hossa lat 2003–2007) PKB naszego kraju powiększył się o prawie 20 proc. (w ujęciu realnym, czyli po wyeliminowaniu wzrostu związanego z inflacją). Nawet licząc od II kw. 2008 r. (czyli kwartału sprzed upadku Lehman Brothers) PKB urósł o około 13 proc. (obliczenia na podstawie zmian kwartalnych).