Co może być czytelnym sygnałem dla inwestorów, że prowadzona restrukturyzacja się powiodła i spółka wychodzi na prostą?
Pierwszym sygnałem mogą być pozytywne przepływy pieniężne z działalności operacyjnej – mogą się one pojawić jeszcze przed zwiększeniem zysków i często oznaczają poprawę sprawności operacyjnej, zmniejszenie zapasów czy należności. Bez środków na finansowanie restrukturyzacji spółka jest zmuszona dalej posiłkować się kredytem, co często tylko powiększa jej problemy. Finalnym testem, czy restrukturyzacja się powiodła czy nie, jest oczywiście wzrost zysków, za którym idzie kontrola wysokości zadłużenia.
Czy sukces na tym polu zależy wyłącznie od samej spółki czy bardziej od sprzyjających czynników zewnętrznych?
Znaczna część spółek, które pokazały ostatnio dobre rezultaty, skorzystało z poprawiającej się powoli koniunktury oraz spadku stóp procentowych. Dodatkowo atmosfera kryzysu oraz niska inflacja obniżyły oczekiwania płacowe pracowników, co także pomaga trzymać koszty pod kontrolą. Jeśli dodamy do tego utrzymujące się na niskich poziomach ceny surowców, co jest ważne w przypadku wielu firm przemysłowych, to mamy już paliwo na poprawę kondycji finansowej. Nie można bagatelizować także upadku w ostatnich latach wielu mniejszych – niegiełdowych – firm, które umożliwiły konkurentom wzrost udziałów rynkowych oraz obniżyły presję na spadek cen w danej branży. Myślę, że za poprawę rentowności w większej części odpowiadają warunki zewnętrzne, restrukturyzacja wewnętrzna jest na drugim.
Czy spółki, które uporządkowały swoje finanse, mogą być dobrą okazją do kupna?