Portfel funduszy „Parkietu”. Na co postawić?

Zarządzający przewidują korektę na giełdzie. Nie chcą jednak pozbawić się zysków, gdyby spadki nie nadeszły. Efekt? Jedną trzecią portfela „Parkietu” stanowią fundusze...

Aktualizacja: 11.02.2017 09:26 Publikacja: 12.11.2013 10:00

Portfel funduszy „Parkietu”. Na co postawić?

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski dg Dariusz Gorajski

Główną cześć portfela funduszy inwestycyjnych na listopad powinny stanowić akcje. Inwestor o umiarkowanej skłonności do ryzyka – to dla niego tworzymy portfel – na strategie akcji szerokiego rynku powinien przeznaczyć 21 proc. swoich oszczędności (o 7 pkt proc. więcej niż we wrześniu). Na fundusze małych i średnich spółek – 13 proc. W sumie 34 proc. portfela inwestowanego za pośrednictwem funduszy powinno w tym miesiącu trafić na warszawską giełdę. Do tego dochodzi 9-proc. udział funduszy akcji zagranicznych – co w sumie 43-proc. ekspozycję na akcje. Drugą klasą funduszy pod względem udziału w portfelu – 33 proc. – są strategie absolutnej stopy zwrotu. Jednocześnie fundusze gotówkowe i pieniężne oraz dłużne zajmują zaledwie 18 proc. portfela „Parkietu". Ich łączny udział w ciągu dwóch miesięcy spadł aż o 10 pkt proc. Widać zatem, że zarządzający, którzy pomagają nam wybierać fundusze, cały czas nie są przekonani co do tego, w jakim kierunku pójdą rynki. O ile wyraźnie zastępują bezpieczne inwestycje w obligacje funduszami akcji, o tyle defensywny trzon portfela, składający się z inwestycji typu absolutnej stopy zwrotu, pozostaje praktycznie nienaruszony. Dlaczego? Strategie absolute return, które mają szanse wyjść „z twarzą" z ewentualnej korekty, mogą też zarobić więcej niż obligacje, jeżeli nic złego na rynku się nie wydarzy.

Najlepszy zarządzający zyskuje 8 proc.

Po dwóch miesiącach, a więc raczej w krótkim okresie jak na inwestycje za pośrednictwem TFI, najwięcej – niecałe 8 proc. – zarobił portfel Jarosława Niedzielewskiego z Investors TFI. Na drugim miejscu jest Paweł Homiński z Noble Funds TFI, który zyskał 6,4 proc. Na trzecim ex aequo Sebastian Buczek z Quercusa i Krzysztof Mazurek z Altusa ze stopą zwrotu rzędu odpowiednio 5,7 proc. i 5,3 proc. W tym czasie – we wrześniu i w październiku – fundusze akcji polskich zarobiły ponad 10 proc., a fundusze dłużne średnio 1,6 proc.

Portfele muszą nabrać rozpędu

Wciąż jest jeszcze za wcześnie na rzetelne wskazanie TFI, które najlepiej typuje portfel funduszy na kolejny miesiąc, a więc tej instytucji, której rekomendacje warto śledzić.

Do niektórych portfeli trafiły fundusze zamknięte – np. Acer Aggressive FIZ u Sebastiana Buczka, które wyceniają swoje aktywa rzadziej niż raz w miesiącu (w tym przypadku raz na kwartał). To sprawia, że w miesiącach upływających pomiędzy wycenami za stopę zwrotu funduszu przyjmuje się 0 proc.

Proponowane przez zarządzających inwestycje potrzebują więc czasu, żeby rozwinąć swój potencjał.

Czytelnicy chcący się wzorować na wskazaniach zarządzających muszą pamiętać, że stopy zwrotu każdego portfela nie uwzględniają przestojów związanych ze zmianą struktury inwestycji. Konwersja (zamiana) jednostek uczestnictwa jednego funduszu na drugi zajmuje nawet kilka dni, podczas których kapitał nie pracuje.

Prezentowane portfele najlepiej więc traktować orientacyjnie – strukturę własnego portfela budując na średniej wskazań, czyli ostatecznym kształcie portfela „Parkietu". Jego składowe z miesiąca na miesiąc zmieniają się najwyżej o kilka punktów procentowych, dzięki czemu nie trzeba często dostosowywać struktury własnego portfela do wskazań ekspertów. Warto jednak zmienić alokację, gdy udział poszczególny grup funduszy zmieni się zdecydowanie o ok. 5–10 pkt proc. Portfele poszczególnych TFI mogą natomiast dostarczyć podpowiedzi, które konkretnie fundusze wybrać.

Pytania do Michała Wojciechowskiego, zastępcy dyrektora DM BOŚ

Jaki poziom napływów do funduszy małych i średnich spółek można uznać za alarmujący?

Rynek małych i średnich spółek, jak każdy, w którym podaż jest mało elastyczna, jest narażony na gwałtowne zmiany cen. Wartość napływu nowych środków do tego segmentu jest mniej istotna – można sobie bowiem wyobrazić sytuację, że jeśli ten napływ byłby rozłożony w dłuższym okresie, to na rynku pojawiałyby się nowe akcje „dostarczane" przez stare i nowe spółki. Bańka tworzy się wtedy, gdy za rosnącym popytem nie nadąża podaż. Niebezpieczny zatem byłby jednorazowy bardzo duży napływ nowych środków, które fundusze „muszą" szybko zainwestować lub trwający przez kilka miesięcy napływ, którego nie równoważą nowe emisje akcji. Warto zatem przyglądać się napływom do funduszy małych spółek i jednocześnie patrzeć na wyceny lub poziom indeksów mWIG40 i sWIG80. Gdy zaobserwujemy dynamiczne wzrosty (powyżej 20 proc.) w krótkim okresie dwóch–trzech miesięcy, połączony z napływem kapitału do funduszy – wtedy nasza podejrzliwość powinna rosnąć. Najgorsze jest jednak to, że przy bańkach spekulacyjnych nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak bardzo zostanie nadmuchany balon, zanim pęknie. Przed wejściem na rynek warto więc jasno określić, jakie ryzyko jesteśmy w stanie podjąć. Jeśli uznamy, że potencjał zarobku jest jeszcze wysoki, rzędu 10–20 proc., a rynek jest już rozgrzany tak jak teraz, gdy mWIG40 rośnie bez większej korekty ponad 15 proc. w dwa miesiące, musimy brać pod uwagę, że możemy mieć pecha i wejść dokładnie na szczycie. Ci, którzy weszli na szczycie w 2007 r., nadal nie odrobili strat (blisko 40 proc.). Dlatego trzeba przed wejściem na rynek określić poziom maksymalnej straty, po której zrezygnujemy z inwestycji.

Czy możliwa jest sytuacja, w której klienci TFI swoimi wpłatami do funduszy sami będą podtrzymywać hossę w tym segmencie?

Oczywiście, chociaż do pewnego momentu. Rynki to naczynia połączone. Jeśli np. w USA zacznie się mocna korekta, trudno sobie wyobrazić, że polska giełda będzie dalej rosła tylko dlatego, że klienci TFI wpłacają do funduszy.

Czy obserwujecie zmianę w podejściu do zarządzania płynnością wśród zarządzających funduszami MiŚS w porównaniu z tym, co było podczas poprzedniej hossy i doprowadziło fundusze do ogromnych strat? Czy te zmiany choć w części ograniczają ryzyko strat?

Nie przeceniałbym deklaracji o zarządzaniu ryzykiem czy płynnością. Po pierwsze większość funduszy zakłada wysoki stopień zaangażowania w akcje (często blisko 90 proc.). To oznacza, że jeżeli fundusz posiada 10 mln zł aktywów, to musi zainwestować przynajmniej 9 mln zł w akcje. Niezależnie od tego, czy zarządzający przewiduje hossę czy bessę. Do tego dochodzi presja konkurencji i przełożonych. Wyobraźmy sobie, że zarządzamy takim funduszem. Wszyscy koledzy dookoła mają w portfelach 90 proc. w akcjach. My nie rozumiemy tych wzrostów, więc zmniejszyliśmy ilość akcji w portfelu do 70 proc. Niestety, korekta nie nadchodzi. Konkurencja ma coraz lepsze wyniki, a nasz fundusz jest w tyle peletonu. Nasi przełożeni nie są zachwyceni, sprzedaż nie idzie zbyt dobrze. Część klientów wycofuje środki, my musimy zacząć sprzedawać akcje naszych spółek, co źle wpływa na ich cenę... Uwaga również na fundusze MiS, które zabezpieczają się kontraktami na WIG20 – znane są spektakularne straty wynikające z tego rodzaju „zabezpieczeń". Dlatego proponowałbym nie traktować funduszy MiŚS jako strategii absolutnego zwrotu, gdzie to zarządzający decyduje o wielkości podejmowanego ryzyka. Raczej przyjmijmy, że jest to agresywny (ryzykowny) składnik portfela – substytut akcji.

Korekta wisi w powietrzu, ale nie będzie głęboka, sądząc po udziale funduszy akcji w portfelach zaradzających

Mniej akcji, ale więcej nieruchomości - Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI

Prezes Quercus TFI nie wprowadził dużych zmian w portfelu na listopad. – Konsekwentnie zwiększamy udział w funduszu Acer, głównie ze względu na jego częściową ekspozycję na rynek nieruchomości. Sytuacja na tym rynku powinna zacząć się poprawiać wraz z ożywieniem gospodarczym – tłumaczy. Wzrost udziału funduszu absolutnej stopy zwrotu rynku nieruchomości o 10 pkt proc., do 20 proc. portfela odbył się kosztem funduszu akcji Quercus Agresywnego, którego udział spadł z 20 proc. do 10 proc. Po dwóch miesiącach portfel Sebastiana Buczka jest 5,7 proc. na plusie.

Wyniki funduszy akcji pozostaną dobre - Paweł Homiński, członek zarządu Noble Funds TFI

– Ożywienie gospodarcze nabiera siły, wyniki funduszy akcji są dobre i pozostaną dobre jeszcze przez jakiś czas. Rentowność produktów opartych o dług nie jest konkurencyjna, więc przy okazji najbliższej korekty rozważymy dodanie więcej kapitału do funduszy inwestujących na giełdzie – tak brak zmian w portfelu Noble Funds TFI komentuje Paweł Homiński. Jego inwestycja w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zyskała 6,4 proc.

Gotówka do odstawki. Przynajmniej na razie - Jerzy Kasprzak, dyrektor biura portfeli akcyjnych Ipopema TFI

– Zwiększamy udział akcji w portfelu kosztem gotówki – zapowiada Kasprzak. – Polska giełda była omijana w ostatnich miesiącach przez zagranicznych inwestorów z powodu niepewności związanej z reformą OFE. Teraz, gdy znane są techniczne szczegóły reformy, zagraniczne fundusze mogą wrócić na warszawski parkiet, na czym powinien relatywnie skorzystać WIG20. Dlatego zwiększamy zaangażowanie w fundusz Ipopema Agresywny – tłumaczy zarządzający. Udział Ipopema Agresywnego wzrósł z 10 proc. do 25 proc., a Ipopema Gotówkowego spadł z 15 proc. do 0 proc. Portfel Jerzego Kasprzaka zarobił do tej pory 3,6 proc.

Nasz rynek akcji powinien być relatywnie mocny - Krzysztof Mazurek, dyrektor departamentu sprzedaży Altus TFI

W październiku – zgodnie z naszymi oczekiwaniami – amerykańscy politycy wypracowali kompromis w sprawie limitu zadłużenia w ostatnim możliwym terminie. Uznaliśmy, że związany z tym przejściowy wzrost awersji do ryzyka będzie dobrą okazją do doważenia akcji w portfelu. Co więcej polska giełda zachowuje się bardzo dobrze względem rynków rozwiniętych. Biorąc pod uwagę wciąż wysokie przeważenie rynków rozwiniętych względem rozwijających się oraz coraz większe napływy do funduszy akcji polskich – wciąż uważamy, że nasz rynek powinien być relatywnie mocny. Głównym czynnikiem ryzyka jest znaczne pogorszenie koniunktury na głównych rynkach rozwiniętych spowodowane trwającym właśnie sezonem publikacji wyników za III kw., który trudno uznać za bardzo udany. Na rynku obligacji rentowności spadły (ceny wzrosły), ale potencjał tego ruchu zbliża się według nas do końca. Dlatego zmniejszyliśmy udział Altus FIO ASZ Dłużny o 10 pkt proc. i zwiększyliśmy udział FIO Akcji o 5 pkt proc. oraz FIO Aktywnego Zarządzania o 5 pkt proc. Portfel Altus TFI we wrześniu i październiku zarobił 5,3 proc.

W oczekiwaniu na listopadową korektę - Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI

Silny wzrost polskiego rynku akcji w ostatnich tygodniach sprawił, że scenariusz, który budowałem dla krajowych indeksów na IV kw., został z nawiązką zrealizowany już w październiku, dlatego warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwsza to dobitne potwierdzenie hossy, którą po tak znaczącym przebiciu szczytów z 2011 r. trudno dalej kwestionować. Dlatego zgodnie z regułą „trend jest twoim przyjacielem" akcje trzeba mieć. Druga konstatacja wiąże się z tym, że nawet w hossie zdarzają się korekty, szczególnie wtedy, gdy optymizm inwestorów sięga zenitu, a dynamika rynku akcji jest tak duża, że indeksy zyskują w miesiąc tyle, ile wcześniej w trzy. Obecnie mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Dlatego w ramach portfela o zrównoważonym profilu ryzyka zmniejszyłem udział funduszy akcji z 65 do 50 proc. Dodatkowo udział funduszu zrównoważonego wzrósł z 5 do 15 proc. W defensywnej części portfela zwiększyliśmy udział funduszu absolutnej stopy zwrotu z 20 proc. do 25 proc., który ma szansę dzielnie znieść korektę, zachowując potencjał wzrostu w przypadku silnego rynku akcji. Portfel Investors TFI zyskał już 7,9 proc.

Rentowności obligacji mogą znowu rosnąć

„Ostatnie wystąpienie Fed wydaje się brzmieć nieco bardziej jastrzębio. W okresie letnim Rezerwa Federalna wyrażała obawy co do wysokości stóp procentowych, które mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę. Obecnie już takich zastrzeżeń nie sygnalizowano. Tym samym otwiera się ponownie miejsce do spadków wycen obligacji. Zmniejszamy o 10 pkt proc. udział funduszy obligacji (z 25 na 15 proc.) oraz w akcjach rynków wschodzących o 5 pkt proc. (z 15 na 10 proc). Zwiększamy natomiast udział akcji rynków rozwiniętych (z 10 na 15 proc.), które powinny lepiej się zachowywać w otoczeniu umacniającego się dolara. Zwiększamy też udział funduszy absolutnej stopy zwrotu, które mogą zareagować na wzrastające rentowności obligacji (z 25 na 30 proc.) oraz udział funduszy skarbowych jako zabezpieczenie portfela przed potencjalnymi spadkami na rozmaitych klasach aktywów w przypadku jastrzębiej interpretacji komunikatu Rezerwy Federalnej" – komentują zarządzający PKO TFI. Ich portfel zarobił od początku 2,8 proc. (do wyliczenia jego stopy zwrotu wzięliśmy pod uwagę średni wynik wskazanej w portfelu grupy funduszy). W przypadku funduszy absolutnej stopy zwrotu, dla których nie liczy się średniej, podstawą do wyliczenia stopy zwrotu był wynik funduszu PKO Globalnej Makroekonomii FIZ).

Portfel funduszy „Parkietu" | 5,2 proc. na plusie. Strategie akcji zarobiły w tym czasie 10,2 proc.

Choć w komentarzach zarządzających coraz częściej przewija się słowo „korekta", trudno wywróżyć jej nadejście po składzie portfela funduszy „Parkietu" na listopad. Ze średniej wskazań zarządzających typujących dla nas inwestycje wynika, że fundusze akcji w tym miesiącu powinny stanowić 21 proc. portfela. Ich udział wzrósł o 2 pkt proc. O tyle samo zmalał udział funduszy akcji małych i średnich spółek, które powinny teraz zajmować 13 proc. portfela. Tak więc łączny udział inwestycji opartych na akcjach nie zmienił się. Pewne objawy rosnącej ostrożności widać w większym udziale funduszy absolutnej stopy zwrotu, które w listopadzie powinny zajmować 33 proc. portfela, o 3 pkt proc. więcej niż w październiku. Jednocześnie jednak spada udział najbardziej defensywnych strategii. Fundusze dłużne stanowią teraz 10 proc. portfela – o 3 pkt proc. mniej niż w październiku i o 9 pkt proc. mniej niż we wrześniu. Udział funduszy gotówkowych i pieniężnych spadł o 2 pkt proc., do 8 proc. Czy warto śledzić funduszowy portfel „Parkietu"? Biorąc pod uwagę, że jest on z założenia przeznaczony dla inwestorów o umiarkowanej skłonności do ryzyka – tak. Po dwóch miesiącach nasz portfel zarobił 5,2 proc. – mniej niż fundusze akcji, ale znacznie więcej niż fundusze obligacji. Pamiętajmy jednak, że nie przeszedł jeszcze „chrztu bojowego", czyli tak wyczekiwanej korekty.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?