Dywidendy przyciągają inwestorów

Spółki dywidendowe są atrakcyjne dla graczy ceniących stabilność osiąganych zysków bez względu na koniunkturę na rynku.

Aktualizacja: 06.02.2017 23:28 Publikacja: 24.02.2015 10:52

Dywidendy przyciągają inwestorów

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

Regularnie płacona dywidenda coraz częściej staje się argumentem przesądzającym o inwestycji w akcje spółek notowanych na warszawskim parkiecie. Stały dochód z takich papierów, bez względu na panującą koniunkturę na giełdzie, która w ostatnich latach nie rozpieszczała krajowych inwestorów, jest nierzadko wyższy niż zyski z obligacji czy lokat bankowych.

Dywidenda znów w cenie

W ciągu ostatnich trzech lat z samej dywidendy można było wyciągnąć nawet kilkadziesiąt procent zysku. Co więcej, akcje spółek regularnie dzielących się zyskami ze swoimi akcjonariuszami często zachowywały się znacznie lepiej niż rynek. Do tego z roku na rok zwiększa się liczba emitentów płacących dywidendę. W 2014 roku zyskiem podzieliło się blisko 180 podmiotów notowanych na warszawskiej giełdzie, podczas gdy rok wcześniej było ich około 150. Analitycy zwracają uwagę, że spółki dywidendowe wróciły do łask po kryzysie z 2008 roku, gdy stabilność osiąganych zysków znów zaczęła zyskiwać na znaczeniu. – To nie tylko fenomen warszawskiej giełdy, ale zjawisko obserwowane na całym świecie. Wiązać to należy głównie z rekordowo niskim stopami procentowymi, które z jednej strony obniżyły rentowności obligacji, a z drugiej podniosły wyceny akcji. W perspektywie globalnej wydaje się, że długoterminowy potencjał do dalszego wzrostu cen akcji nie jest zbyt duży i gros przyszłych dochodów z inwestycji na giełdzie będzie pochodziło z dywidend, a nie ze zwyżek cen samych papierów – ocenia Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. – W przypadku spółek z warszawskiej giełdy mamy o tyle komfortową sytuację, że stopy dywidend są u nas relatywnie wysokie i nierzadko przekraczające 5 proc. Jeżeli porównamy to do oprocentowania lokat czy rentowności obligacji, to korzyść z posiadania akcji jest olbrzymia – dodaje specjalista.

Wypłata z zysku potwierdzeniem solidnych fundamentów

Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM BNP Paribas Polska, przekonuje, że na ogół inwestycja w akcje spółek dywidendowych oznacza dla inwestora nabycie udziałów w rentownym podmiocie, zarządzanym w sposób racjonalny oraz prowadzącym politykę zgodną z interesem m.in. mniejszościowych akcjonariuszy. – W przypadku spółek, w których podejmowane decyzje biznesowe mają na celu maksymalizację rynkowej wartości, decyzja o dystrybucji zysku akcjonariuszom zapada z reguły w sytuacji, kiedy spółka rzeczywiście wypracowała zyski, ich wysokość zapewnia finansowanie przyszłych wydatków inwestycyjnych, a dystrybucja zysku (w postaci dywidendy czy buy-backu) nie spowoduje trudności w zarządzaniu płynnością finansową. Sytuacje polegające na zwiększeniu zadłużenia w celu sfinansowania wypłaty dywidendy, które miały w przeszłości miejsce w przypadku niektórych podmiotów z dużym udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie, w przypadku spółek prywatnych są rzadkością – wyjaśnia ekspert.

Wtóruje mu Łukasz Bugaj, podkreślając mniejsze ryzyko kryjące się za inwestycją w papiery emitentów, których stać na wypłatę z wypracowanych zysków. – Historia pokazuje, że akcje dywidendowych spółek są bezpieczniejsze i mniej zmienne od walorów firm niedzielących się zyskami z akcjonariuszami. Przy aktualnie obserwowanym rekordowo niskim poziomie stóp wydaje się więc, że dywidendowe spółki będą dalej zyskiwały na znaczeniu, gdyż zaczyna brakować alternatyw dla lokat swoich środków. Zresztą dostrzegają to same zarządy i coraz chętniej dzielą się zyskami z właścicielami. Są też świadome ewolucji w podejściu inwestorów do dywidend, na którą dodatkowo wpłynęły ostatnie zmiany w funkcjonowaniu OFE – ocenia analityk DM BOŚ.

Jak podkreślają eksperci, relatywnie niższe ryzyko inwestycji oraz stabilny dochód przyciągają długoterminowych inwestorów. – Spółki dywidendowe często charakteryzują się niższą betą względem szerokiego rynku akcji. Z kolei wypłata zysku, a nie ponowna inwestycja w projekty realizowane przez spółkę, zmniejsza tempo wzrostu biznesu i może ograniczać dynamikę zysków w przyszłości. W związku z tym inwestycja w tę kategorię spółek jest bardziej odpowiednia dla inwestorów ostrożnie podchodzących do inwestycji na rynku akcji. Portfel dużych i stabilnych spółek dywidendowych, dzięki regularnym wypłatom zysku, jest także dobrą alternatywą dla lokowania oszczędności emerytalnych, choć, oczywiście, nie powinny one stanowić 100 proc. takiego portfela – uważa Jerzy Nikorowski.

Kusząca alternatywa

Eksperci zgodnie podkreślają, że dywidendy, które w porównaniu z rentownością obligacji czy oprocentowaniem lokat w przypadku wielu spółek prezentują się atrakcyjnie, w najbliższych latach będą jednym z kluczowych argumentów przemawiających za inwestycją w akcje z firm warszawskiego parkietu. – Przy rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych wynoszącej blisko 2 proc., inwestycje w akcje spółek wypłacających 5 lub 6 proc. zainwestowanego nominału w postaci dywidendy należy uznać za bardzo atrakcyjne – uważa Jerzy Nikorowski. – Wystarczy tylko zauważyć, że polskie spółki obecnie wypłacają stopę dywidendy przekraczającą wysokość oprocentowania wielu obligacji korporacyjnych notowanych na Catalyst. Oczekiwane obniżki stopy referencyjnej NBP mogą jeszcze bardziej pogłębić te dysproporcje na korzyść spółek dywidendowych – dodaje ekspert BM BNP Paribas Polska.

Rosnąca atrakcyjność „maluchów"

Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao, wskazuje na rosnącą atrakcyjność dywidend segmentu małych i średnich spółek, które pod tym względem prześcignęły największe firmy dostarczające solidnych zysków w ostatnich latach, z których duża część trafiała do kieszeni inwestorów. – Za dywidendę w największych spółkach odpowiadały głównie banki i spółki z sektora energetycznego. W tym roku, z uwagi na niepewność dotyczącą SKOK-ów, wyższe składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz ryzyko dodatkowych rezerw na firmy działające na rynku rosyjskim, sektor ten zanotuje znaczący spadek zysków, co może znaleźć odbicie na wysokości wypłacanych z zeszłorocznego zysku dywidend. Także sektor energetyczny czekają m.in. konsolidacja branży i wielkie inwestycje, co stawia pod znakiem zapytania przyszłą zdolność dywidendową spółek. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja wśród mniejszych firm, które radzą sobie nadzwyczaj dobrze w obecnych warunkach gospodarczych – ocenia ekspert.

Dlatego, zdaniem Kaźmierkiewicza, obiecująco wyglądają perspektywy utrzymania wysokich dywidend w mniejszych spółkach, co w połączeniu z idącą ślad za ożywieniem poprawą wyników przełoży się na relatywną ich siłę w kolejnych kwartałach. – Jeśli dodamy do tego, że już teraz stopa dywidendy spółek z sWIG80 zrównała się z rentownością 5-letnich obligacji skarbowych, to ich akcje mogą być atrakcyjną alternatywą dla bardziej bezpiecznych aktywów – uważa ekspert CDM Pekao.

[email protected]

Pytania do... Tomasza Manowca, zarządzającego funduszami w Noble Funds TFI

W ostatnich latach z samej dywidendy można było wyciągnąć kilkadziesiąt procent zysku. Co ciekawe, notowania wielu spółek dywidendowych zachowywały się dużo lepiej niż rynek. W czym tkwi tajemnica ponadprzeciętnych stóp zwrotu?

Regularna wypłata dywidendy stanowi bardzo istotny sygnał dla inwestorów wskazujący, że spółka generuje dobre przepływy pieniężne ze swojej działalności i spodziewa się utrzymania tej tendencji w przyszłości. To właśnie zdolność do wypracowywania gotówki determinuje wartość spółki. Stała kwota dywidendy jest stabilizatorem kursu akcji, dopiero jej wzrost pociąga za sobą zwyżkę notowań. A zwiększanie wypłat jest efektem rozwoju przedsiębiorstwa, który może mieć różne źródła – zwiększanie udziałów rynkowych, ekspansja na nowe rynki, akwizycje czy optymalizacja kosztowa. Wspólnym czynnikiem jest tu zwykle wysoka jakość zarządzania spółką oraz dobra strategia biznesowa.

Coraz więcej firm dzieli się zyskami z akcjonariuszami. Czy inwestowanie w spółki dywidendowe z warszawskiej giełdy warto rozważyć także w najbliższych latach?

Dywidenda jest jednym ze źródeł dochodów z trzymania akcji. Drugim jest wzrost cen walorów, który w przypadku dobrych spółek w długim terminie powinien być zadowalający. Niemniej jednak w środowisku niskich stóp procentowych, które prawdopodobnie utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas, spółki dywidendowe są bardzo atrakcyjną propozycją inwestycyjną. Wiele z nich płaci dywidendę znacznie przewyższającą swoją rentownością zwrot z lokat i obligacji, a z biegiem lat i rozwojem działalności istnieje potencjał do zwiększania rocznych wypłat w przyszłości. Oprócz tego możemy skorzystać na wzroście cen akcji, bo trudno sobie wyobrazić, by spółka wypłacająca rosnące dywidendy nie zyskiwała na wartości. Istnieje już na polskim rynku grono firm, które mają określoną politykę dywidendową i rokrocznie dzielą się z akcjonariuszami wypracowanymi zyskami. Trzymanie zw portfelu takich podmiotów wydaje się być bardzo dobrą strategią w długim horyzoncie czasowym.

Jakim inwestorom szczególnie warto polecić strategię inwestowania w spółki dywidendowe?

Z czysto teoretycznego punktu widzenia jedynym źródłem wartości akcji jest właśnie dywidenda, ta obecna lub przyszła. Dlatego potencjał do wypłat powinien być poddawany ocenie przez wszystkich uczestników rynku. Spółki dywidendowe zwykle rekomendowane są inwestorom poszukującym regularnego dochodu, np. funduszom emerytalnym, towarzystwom ubezpieczeniowym czy rentierom. Natomiast osobiście uważam, że spółki dywidendowe są najlepszą klasą aktywów dla wszystkich poszukujących inwestycji na przynajmniej kilka lat. Zresztą potwierdzone jest to ich wyższymi stopami zwrotu w porównaniu z szerokim rynkiem akcji, zarówno w perspektywie ostatnich kilkunastu, jak i kilkudziesięciu lat.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?