W poszukiwaniu atrakcyjnych firm w branży spożywczej

Wykorzystując wskaźniki fundamentalne, wybraliśmy najciekawsze spółki z branży spożywczej notowane na GPW. O pomoc w ich ocenie poprosiliśmy analityków.

Publikacja: 22.07.2016 14:00

W poszukiwaniu atrakcyjnych firm w branży spożywczej

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Gdy chcemy znaleźć dobrą spółkę pod inwestycję, z pomocą przychodzą wskaźniki finansowe. Najpopularniejszy jest wskaźnik ceny akcji do zysku spółki (C/Z), jednak my zastosowaliśmy też bardziej zaawansowany wskaźnik EV/EBIT. Składa się on z parametrów EV (kapitalizacja giełdowa spółki plus wartość jej zadłużenia minus posiadane przez nią zasoby gotówki) oraz EBIT, czyli zysk operacyjny.

Wskaźnik EV/EBIT bierze pod uwagę zadłużenie, dzięki czemu jest bardziej wiarygodny. Jeśli spółka jest zadłużona, to wartość EV/EBIT rośnie, a spółka przestaje być atrakcyjna. Dla spółek z indeksu WIG-Spożywczy średnia EV/EBIT to 8,3, natomiast C/Z wynosi nieco ponad 10. Większość spółek ma oba wskaźniki poniżej średnich, które są mocno zawyżone przez cztery spółki: Pamapol, Otmuchów, Kruszwicę oraz Wawel.

Dość przeciętnie, jeśli weźmiemy pod uwagę notowania giełdowe, w ostatnich kwartałach radzą sobie spółki produkujące słodycze, m.in. Colian, Wawel czy Otmuchów. Jest kilka elementów, które nie sprzyjają wyższym wycenom tych spółek. To m.in. moda na zdrowe odżywianie czy presja cenowa sieci handlowych, a najnowszym czynnikiem są dynamicznie rosnące ceny cukru na rynkach światowych w drugim kwartale.

Kernel rośnie, Wawel traci

Na GPW spółką spożywczą z najwyższą kapitalizacją jest ukraiński Kernel, który stanowi 55,1 proc. indeksu WIG-Spożywczy. Wskaźnik C/Z obliczony na podstawie wyników za 2015 r. wynosi 4,8, natomiast EV/EBIT 4,1. W ciągu roku kurs akcji spółki wzrósł o 47 proc. Ostatnie zawirowania w Kernelu wynikały z bardzo niskich marż i dużych zapasów ziarna słonecznika. – Sytuacja w biznesie słonecznikowym na Ukrainie powinna się ustabilizować w drugiej połowie 2016 r., co powinno wspierać wyniki Kernela w roku obrotowym 2016/2017. Do tego uważam, że zarząd Kernela ma bardzo dobre podejście do biznesu, co na przykład widać po redukcji długu netto w ostatnich kwartałach oraz niedawnej akwizycji zakładu przetwórstwa słonecznika – ocenia Marcin Nowak, analityk Ipopemy Securities.

16 mld zł – niemal tyle wynosi kapitalizacja firm spożywczych z GPW. Największy jest Kernel, wyceniony na prawie 5 mld zł.

Piotr Neidek, analityk DM mBanku: – Kurs Kernela w ostatnim czasie wprawdzie wzbijał się na nowe, długoterminowe szczyty, jednakże styl, w jakim to robił, oraz bliskość oporów sprawiają, że nie można wykluczyć wyhamowania aprecjacji w najbliższym czasie. Na szczęście kurs znajduje się w układzie hossy i ewentualne spadki należy postrzegać przez pryzmat korekt.

Drugą spółką pod względem znaczenia w indeksie jest Wawel. Mimo że kurs przez 12 miesięcy spadł o ponad 20 proc., wskaźniki wyceny nie są atrakcyjne. C/Z to ponad 16,2, a EV/EBIT prawie 13. Zainteresowanie inwestorów wzbudzają poprawiające się co roku wyniki finansowe oraz płacona regularnie dywidenda. Jednak prognozy na ten rok nie są tak dobre. – Wyniki spółki mogą się pogorszyć z powodu rosnących cen surowców, np. kakao, oraz planowanego podatku od handlu – zapowiada Adam Milewicz z BM ING Banku.

Wawel jest w trakcie skupowania udziałów austriackiej spółki Josef Manner & Comp. – Co prawda perspektywa jest odległa, jednak podchodzę do tego sceptycznie, ponieważ austriacka spółka jest zadłużona i ma niską rentowność – ocenia Milewicz.

Atrakcyjna Astarta

Bardzo niską wycenę ma Astarta, działająca w sektorach cukrowniczym i rolnym. Polepszający się wskaźniki EV/EBIT wynika z nieustannego oddłużania się spółki. Obecny EV/EBIT wynosi 3,9, a prognoza na 2017 r. to 3,4. Wskaźnik C/Z równa się 4,49, a zgodnie z prognozami wyników na przyszły rok powinien się poprawić do 3,3. Wynika to z rosnącego potencjału eksportowego. – Od niedawna ceny cukru na Ukrainie są niższe niż na świecie. Spółka może skorzystać na rosnących cenach soi i poprawić marże – przewiduje analityk ING Banku.

24 proc. zyskał w ciągu ostatnich 12 miesięcy WIG-Spożywczy. Dla porównania, szeroki WIG spadł w tym czasie o 12 proc.

– W przypadku Astarty nie polecam korzystania ze wskaźnika C/Z przy ocenie spółki z uwagi na to, że osłabiająca się hrywna od 2014 r. spowodowała uwzględnienie strat na różnicach kursowych w jej wynikach. Ogranicza to użyteczność tego wskaźnika – ostrzega Marcin Nowak. – Moim zdaniem kierunek oddłużania, w którym podąża Astarta od kilku kwartałów, jest właściwy. Przy ocenie potencjału tej firmy warto pamiętać o ryzyku politycznym związanym z Ukrainą – to również dotyczy pozostałych spółek działających w tym kraju – podkreśla specjalista z Ipopemy.

A ujęcie techniczne? Piotr Neidek zwraca uwagę, że kurs Astarty ponownie dotarł do strefy oporowej i w obecnym układzie należy się liczyć z problemami, jakie niesie ze sobą poziom 50 zł. – Nie oznacza to jednak, że akcjonariusze spółki powinni myśleć o ucieczce z pokładu, gdyż akcje wciąż mają przed sobą sporo miejsca do zwyżek – dodaje analityk.

Kania czy Tarczyński?

Interesująco przedstawia się producent wyrobów mięsnych Tarczyński. Wskaźnik C/Z sięga 7,3, natomiast EV/EBIT 9,26. – Spółka jest po gruntownej przebudowie, dzięki której silnie zwiększa wolumen sprzedaży. Poprawę wyników wspiera dobra koniunktura i zwiększona konsumpcja – zauważa Jakub Szkopek z DM mBanku. – Tarczyński dba o wysoką jakość produktów i można się spodziewać 1-proc. poprawy sprzedaży do 8,6 proc. rok do roku. Rozwój wspiera dobra polityka zarządu, dzięki której spółka w ciągu kilku lat znalazła się w pierwszej piątce sektora – ocenia Szkopek. Od tego roku zarząd rozpoczął też wypłatę dywidendy.

Konkurencją Tarczyńskiego jest Kania, która też poprawia wyniki, ale ciąży jej zadłużenie i nie wypłaca dywidendy. Wskaźnik EV/EBIT sięga 7,25, a C/Z – 6,51. Kurs akcji Kani przez 12 miesięcy spadł o 22 proc. Na ostatnich sesjach jej papiery kosztowały niespełna 2,2 zł, a w ostatniej rekomendacji DM NWAI cenę docelową ustalił na poziomie 3,97 zł – to duża rozbieżność. – W przypadku tej spółki część inwestorów pozostaje ostrożna ze względu na istotny poziom zadłużenia względem operacyjnych przepływów pieniężnych, które w ostatnich kwartałach często były poniżej wyniku EBITDA – przyznaje Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Banku.

Wysokie zadłużenie ZM Kania jest rezultatem intensywnego rozwoju spółki. – Firma notuje wysoką dynamikę przychodów, utrzymując jednocześnie stabilne marże, z czym wiąże się wysokie zapotrzebowanie na kapitał obrotowy, finansowany zadłużeniem bankowym i obligacjami korporacyjnymi – zwraca uwagę Adrianna Kocięda z DM NWAI. – Szybsze regulowanie płatności za surowiec, stanowiący główny koszt spółki, umożliwia przetwórcy uzyskanie atrakcyjnych cen, a co za tym idzie – marż. Spodziewamy się, że w horyzoncie najbliższych trzech lat zadłużenie finansowe nominalnie będzie utrzymywać się na podobnym poziomie do aktualnego. Natomiast przy założeniu rosnących wyników operacyjnych wskaźniki zadłużenia, takie jak dług netto/EBITDA, powinny stopniowo spadać – uspokaja Kocięda.

Najniższy C/Z ma IMC

Najatrakcyjniejszą spółką w naszym zestawieniu pod względem wskaźnika C/Z jest ukraińskie przedsiębiorstwo rolne IMC. Wskaźnik ten wynosi niespełna 1,69, a EV/EBIT 2,68. – Również w przypadku IMC korzystanie ze wskaźnika C/Z może być mylące z uwagi na straty z tytułu różnic kursowych rozpoznanych w wynikach od 2014 r. Czynnikiem, który będzie miał moim zdaniem największy wpływ na wyniki IMC w 2016 r., będą ceny kukurydzy. Wpływy z jej sprzedaży stanowiły 67 proc. przychodów firmy w 2015 r. i potencjalne odbicie cen powinno znacząco i pozytywnie wpłynąć na wyniki spółki – zapowiada Marcin Nowak. – Kontrola i redukcja zadłużenia powinna pozostać najważniejszą kwestią dla spółki w tym momencie, zwłaszcza gdy myśli ona o rozwoju w kolejnych latach. Ogłoszona przez IMC polityka dywidendowa to krok w dobrym kierunku, ale na razie postrzegałbym ją neutralnie – dodaje analityk Ipopemy.

– Sytuacja techniczna IMC jest wyjątkowo ciekawa – ocenia Neidek. – Wprawdzie kurs akcji nie podąża w tak wyraźnym trendzie jak w przypadku wcześniej wymienionych ukraińskich firm, to jednak aktywne sygnały kupna oraz popytowe średnioterminowe formacje przemawiają za dalszymi zwyżkami. Posiłkując się klasycznymi formacjami widocznymi na wykresie IMC, należałoby oczekiwać ruchu w okolice 10 zł, jednakże o trwałości tej optymistycznej wizji będzie decydował kluczowy warunek brzegowy – wymagane jest utrzymanie wsparcia przy 5,3 zł w cenach zamknięcia.

Łosoś coraz droższy

Bardzo zachęcająco wygląda wycena największego w kraju producenta konserw rybnych – Graala. W ostatniej rekomendacji DM BPS cenę docelową dla jego akcji ustalono na 28,93 zł, natomiast na ostatnich sesjach akcje kosztowały około 22,7 zł. Notowania spółki osłabiły się w ciągu roku o 16,6 proc. Wskaźnik EV/EBIT sięga 5,66, a C/Z 7,12. W raporcie okresowym spółki czytamy, że czynnikami mającymi wpływ na jej wyniki będą ceny surowca rybnego oraz innych komponentów wykorzystywanych w produkcji, rosnąca konkurencja oraz wahania walutowe.

– Wycena Graala jest w ostatnich miesiącach pod presją mimo coraz lepszej sytuacji bilansowej spółki. Jest to efektem rosnących cen łososia na rynkach światowych. Dopóki nie odwróci się ta tendencja wzrostowa, presja w notowaniach nie zmaleje – ocenia Mateusz Namysł.

[email protected]

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?