Atrakcyjne wyceny wskaźnikowe, oparte na porównaniu wskaźników takich jak C/Z czy C/WK, są pochodną poprawiających się wyników firm wchodzących w skład indeksu. – Tegoroczny wystrzał WIG20 to w dużym stopniu efekt dyskontowania przez inwestorów gwałtownej poprawy wyników finansowych. Na podstawie cząstkowych danych za II kwartał szacujemy, że zyski blue chips urosły do poziomu najwyższego od około czterech lat – zwraca uwagę Tomasz Hońdo, analityk Quercus TFI. – W przyszłym roku dynamika poprawy będzie już prawdopodobnie znacznie słabsza. Przegląd prognoz analityków pokazuje, że wyceny akcji dużych firm nie są już na okazyjnych poziomach, tak jak to było przed rokiem, ale nie są też jeszcze na ogół niebezpiecznie wysokie – dodaje.
Co istotne, w dalszym ciągu nie jest drogo. Wyraźna poprawa wyników (większość firm z WIG20 podała już rezultaty za I półrocze) uatrakcyjniła wyceny wielu przedstawicieli tego indeksu. – WIG20 nadal ma potencjał do zwyżek. Aktualne wyceny spółek pod kątem wskaźnika C/Z nie są jeszcze wygórowane, biorąc pod uwagę historyczne poziomy tego wskaźnika i spodziewaną dalszą poprawę wyników finansowych spółek – przekonuje Mariusz Puchałka, analityk BM ING Banku.
Banki z potencjałem
Pod względem wycen pozytywnie wyróżniają się banki, jednak analitycy zalecają selektywne podejście do sektora. – W najbliższych trzech kwartałach zysk netto sektora może rosnąć co najmniej o 20 proc. rok do roku, a głównymi motorami będą wynik odsetkowy i prowizyjny. Co istotne, inflacja w Polsce powróciła na ścieżkę wzrostową, co może ponownie rozbudzić oczekiwania na podwyżki stóp w przyszłym roku. Korzystne otoczenie makroekonomiczne powoduje, że oczekiwania rynkowe, zakładające poprawę wyników o około 15 proc. w 2018 i 2019 roku, zostaną utrzymane, co będzie wspierało notowania giełdowe banków – ocenia Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
Biorąc pod uwagę obecną wycenę i oczekiwania dotyczące wyników za kolejne kwartały, jedną z ciekawszych propozycji z sektora finansowego wymienianych przez analityków jest Alior Bank. Bank ten jest jednym z szybciej rozwijających się podmiotów w sektorze i nie posiada ryzykownych kredytów frankowych. – Jest to jeden z tańszych banków, dla których sporządzamy analizy. Nasze oczekiwania są optymistyczne, jeśli chodzi o najbliższe kwartały, nie boimy się w tym przypadku o wymogi kapitałowe. Liczymy na to, że rynek przekona się do nowego zarządu, który prezentuje się całkiem nieźle. W wynikach operacyjnych za II kwartał nie widzieliśmy skutków odejścia prezesa Sobieraja – argumentuje Mateusz Krupa, analityk Erste Securities.