Coraz więcej argumentów przemawia za tym, że dla branży motoryzacyjnej w Polsce nadchodzą chudsze lata.
– Główny kierunek eksportowy, czyli Europa Zachodnia, notowała ośmioletni okres wzrostu sprzedaży nowych pojazdów osobowych. Jednak najlepsze czasy dla branży już minęły, a niższy popyt, spowolnienie gospodarcze, wzrost protekcjonizmu czy konieczność dostosowania się do bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin sprawiają, że dla sektora rysują się niekorzystne perspektywy – wyjaśnia Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce. Podkreśla, że polskie firmy mogą odczuć pogorszenie koniunktury mniej dotkliwie z uwagi na utrzymującą się konkurencyjność cen i jakości oraz wiele niedawno przeprowadzonych inwestycji, dzięki którym mogą nawet pozwolić zwiększyć wolumen produkcji motoryzacyjnej w naszym regionie kosztem Europy Zachodniej.
Wyzwania na horyzoncie
Branża nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć po spadku produkcji w II połowie 2018 r. w związku z wprowadzeniem nowych norm emisji spalin, a już regulator przygotowuje rynek na kolejne zaostrzenie norm. Tym razem chodzi o Euro 6-TEMP, która ma zacząć obowiązywać w Unii Europejskiej od początku września 2019 r.
– Producenci i dostawcy części w II połowie 2018 r. zostali wyraźnie zaskoczeni poprzednio wprowadzonymi zmianami w dopuszczaniu samochodów do sprzedaży i rejestracji. W szczególności problemem okazała się nowa procedura pomiaru. Warto zauważyć, że od września 2018 r. do końca roku sprzedaż i rejestracja nowych samochodów spadała w całej Unii Europejskiej, a wiele koncernów, przede wszystkim Volkswagen, zostało z gigantycznymi zapasami nowych modeli czekających na dopuszczenie – wskazuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Producenci samochodów podobnie jak w poprzednim roku w końcówce wakacji (lipiec–sierpień) będą chcieli uplasować jak najwięcej modeli na rynku w związku z oczekiwanym zaostrzeniem norm (możliwe przeceny). To może zwiększyć sprzedaż w zwykle najsłabszych miesiącach wakacyjnych. – Obawiamy się jednak, że rynek finansowy może ostrożnie podchodzić do inwestycji w akcje producentów i poddostawców w obawie przed nowymi normami wchodzącymi w życie. Wśród polskich poddostawców rok temu nowe normy najbardziej odczuł Boryszew (w szczególności spadek zamówień w relacjach z Grupą VW), który poza tym będzie się musiał zmierzyć z wysokim zadłużeniem. Wśród innych spółek, które mogą odczuć spadek zamówień spowodowany zmianą norm, są Alumetal, IzoBlok, Mangata oraz SanoK RC – uważa ekspert.