Podczas gdy jedne branże walczą o przetrwanie, są takie, które okazują się stosunkowo odporne na turbulencje, jakich obecnie doświadczają gospodarki. Co więcej, część z nich może dodatkowo zyskać na zmianie zwyczajów konsumentów.
Branża budowlana się nie podda?
Ograniczenia, nałożone w związku z rozprzestrzenianiem się pandemii, ominęły firmy działające w branży budowlanej. Kontrakty na razie są realizowane bez większych zakłóceń. – W naszej ocenie branżę budowlaną można zaliczyć do sektorów relatywnie najmniej dotkniętych obecnymi obostrzeniami związanymi z pandemią Covid-19 i jednocześnie naszym zdaniem sektor powinien wyjść obronną ręką z oczekiwanego spowolnienia gospodarczego – ocenia Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. Wskazuje, że sytuacja finansowa dużych firm jest dość bezpieczna.
– W ostatnich kwartałach największe podmioty z branży podreperowały istotnie bilanse, a posiadane już portfele zleceń pozwolą na niemal pełne obłożenie zdolności wykonawczych w bieżącym roku, przy jednocześnie atrakcyjnych marżach – realizowane kontrakty pochodzą z lat 2018–2019, kiedy wyceny kontraktów urealniły się oraz obserwowano stabilizowanie się cen podwykonawców. Obecnie większość kontraktów realizowana jest zgodnie z harmonogramami, a inwestorzy podchodzą ze zrozumieniem do wykonawców w kontekście prowadzenia robót w czasie epidemii (wcześniejsze płatności, liczą się z opóźnieniami itp.) – zauważa ekspert.
Ryzykiem dla branży pozostaje natomiast przyspieszenie wzrostu zakażeń Covid-19, co mogłoby się przełożyć na mocniejsze obostrzenia i przedłużenie okresu tzw. lockdownu. – Wpłynęłoby to negatywnie na łańcuchy dostaw oraz zapewne odwiodłoby decyzje inwestorów, w szczególności w segmencie mieszkaniowym. Chociaż nie jest to nasz scenariusz bazowy, konserwatywnie preferujemy spółki, które posiadają ekspozycję na kontrakty infrastrukturalne, jak Torpol czy Budimex – wskazuje analityk.