Na krajowym parkiecie nie brakuje atrakcyjnie wycenianych firm, ale zdaniem analityków kluczem do zysków pozostaje odpowiednia selekcja spółek. – Polski rynek wciąż jest tani, ale niestety są powody, że jest nisko wyceniany. To przede wszystkim zaznacza się na WIG20 i tłumaczy jego słabszą postawę w porównaniu z mWIG40 czy sWIG80. Na wycenie WIG20 ciążą wszelakie problemy (m.in banków, CD Projektu czy Allegro), przez które polski rynek jest omijany przez popyt z zagranicy. Wśród mniejszych spółek szanse na kontynuację wzrostów są większe, szczególnie w obliczu przyspieszenia ożywienia gospodarczego w drugiej części roku – uważa Konrad Białas, główny ekonomista DM TMS Brokers. – Polski rynek powinien być beneficjentem globalnej (szczególnie europejskiej) hossy i nadganiania w wycenach rynków, które przewodziły dotychczasowej fali wzrostowej. Mimo to selektywność w podejściu powinna przynieść lepsze, dwucyfrowe wyniki – dodaje. Zestawiając ceny docelowe akcji podawane w wydanych w tym roku rekomendacjach z bieżącymi kursami można dojść do wniosku, że na rynku nie brakuje potencjalnych okazji.
Mocno niedowartościowane
Biorąc pod uwagę aktualny kurs, największy potencjał kryją w sobie walory Eurocashu. Wycena akcji spółki, zawarta w najnowszej rekomendacji DM BDM wynosząca 25,20 zł, aż o 65 proc. przewyższa aktualną cenę płaconą na GPW. Zdaniem ekspertów po ciężkim 2020 r. powinna nastąpić jakościowa zmiana w wynikach spółki. Wsparciem dla wyników Eurocashu powinno być spodziewane w kolejnych kwartałach przyspieszenie inflacji, a także rozpoczęcie rozwoju sieci. – Spółka zakończyła integrację w segmencie detalicznym i zapowiedziała rozwój sieci Delikatesy Centrum w bieżącym roku o 80 placówek oraz nabycie Arhelan (ok. 500 mln zł przychodów). Do odbudowy sprzedaży powinno dojść też w biznesach hurtowych, które w 2020 r. ucierpiały przez covid – oczekuje Adrian Górniak, analityk DM BDM. W jego ocenie głównymi ryzykami dla Eurocashu pozostają pandemia (kształtowanie zachowań konsumenckich, obostrzenia) oraz ewentualna kara w związku z postępowaniem UOKiK dotyczącym wykorzystywania przewagi kontraktowej.
Mocno niedowartościowane są papiery Ryvu. Wydane w ostatnich tygodniach rekomendacje wskazują na 26–37-proc. potencjał. Analitycy podkreślają, że biotechnologiczna spółka od wielu lat konsekwentnie rozwija swój portfel projektów, z których dwa są w fazie klinicznej. Spółka zawarła już wiele umów licencyjnych, przez co udowodniła, że potrafi przyciągać zainteresowanie największych graczy w branży. Ocenę potencjału Ryvu komplikuje jednak niedawne zawieszenie przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) badań flagowego leku spółki SEL120, co zwiększa ryzyko tego projektu. Zdaniem analityków najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wznowienie badania po pewnym opóźnieniu.
Biura nadal przychylnym okiem patrzą na Ten Square Games, ale musiały ograniczyć swoje mocno optymistyczne oczekiwania względem producenta i wydawcy gier mobilnych. Mimo to spółka ma ponad 30-proc. przestrzeń do poprawy notowań. Eksperci DM BOŚ zwracają uwagę na mniejsze od zakładanych przez nich przychody ze sprzedaży kluczowej gry „Fishing Clash". – Obecnie podchodzimy do gry bardziej konserwatywnie – wyjaśnia Tomasz Rodak, analityk brokera. Pozytywnym akcentem okazała się za to szybko rosnąca sprzedaż „Hunting Clash". – Oczekujemy, że dynamiczny wzrost sprzedaży tej gry pozwoli spółce zmniejszyć nieco zależność od pojedynczego produktu – nasze prognozy wskazują, że w przypadku „Fishing Clash" udział przychodów na rynkach zachodnich spadnie z 86 proc. w IV kw. 2020 r. do 72 proc. w IV kw. 2021 i do 53 proc. w IV kw. 2023 r. i stanie się to bez wpływu jakiejkolwiek nowej gry, która mogłaby zostać wydana w tym okresie – szacuje ekspert DM BOŚ.