Tym razem motorem napędzającym obawy było wystąpienie Jerome'a Powella przed amerykańskim Kongresem oraz publikacja minutek po czerwcowym posiedzeniu FOMC. Obserwowane przez inwestorów od wielu miesięcy obszary niepokoju, takie jak konflikt handlowy na linii USA–Chiny, słabe wskaźniki PMI czy niska inflacja obserwowana na światowych rynkach, mogą w końcu spowodować, że Fed powróci do łagodzenia polityki monetarnej już w lipcu. Reakcja rynków w USA na taki scenariusz widoczna jest przede wszystkim na rynku obligacji krótkoterminowych, gdzie rentowność dwuletnich papierów od środy obniżyła się z o 12 pkt baz. Drugim typem instrumentów, który zareagował na środowe wystąpienie szefa Fedu, były kontrakty terminowe na stopę funduszy federalnych. W ich przypadku kursy implikują pewność co do lipcowej obniżki stóp przez Fed. Co ciekawe, już do blisko 33 proc. wzrosło prawdopodobieństwo, że Fed obniży w lipcu stopy procentowe aż o 50 pkt baz. To pokazuje, z jakim zniecierpliwieniem inwestorzy wyczekują powrotu do luzowania polityki monetarnej w USA. Tymczasem w Polsce silny popyt na rynku długu jest wykorzystywany przez Ministerstwo Finansów, które w czwartek na przetargu zamiany sprzedało obligacje za ponad 4,74 mld zł, wydłużając sobie przy tym termin zapadalności długu.