Ostatnie tygodnie przyniosły kolejną falę umocnienia złotego. Jej efektem jest najtańsze od ponad czterech lat euro, za które w ostatnich dniach płacono nawet 4,26 zł. Zdaniem analityków jest duża szansa, że w kolejnych miesiącach zapłacimy za nie jeszcze mniej, podobnie jak za dolara czy franka szwajcarskiego. – Złoty cały czas kontynuuje dobrą passę i niewiele wskazuje na to, żeby sytuacja zmieniała się w kolejnych kwartałach – uważa Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
– Głównym czynnikiem przemawiającym za dalszym umocnieniem złotego względem innych walut jest utrzymywanie jastrzębiej retoryki przez przedstawicieli RPP, podczas gdy inne banki centralne stopniowo będą przechodziły do obniżek stóp procentowych. Z tego względu zejście EUR/PLN w kierunku 4,20 wydaje się być kwestią czasu – ocenia.
Czytaj więcej
Złoty nie przestaje zadziwiać w tym roku, umacniając się względem niektórych kluczowych walut do...
Na siłę naszej waluty przekładają się pozytywne nastroje na światowych rynkach, które sprzyjają napływom kapitału do polskich aktywów, oraz perspektywa braku obniżek stóp procentowych w tym roku. – Niezmiennie w naszej ocenie wsparciem dla polskiej waluty pozostają przede wszystkim czynniki lokalne. Za podstawowe uznajemy gotowość większości członków RPP do stabilizacji stóp procentowych w Polsce w 2024 r. stojącą w kontrze do rynkowych oczekiwań zakładających bliskie cięcia kosztu pieniądza w strefie euro (carry trade). Istotnym elementem jest także niedawne odblokowanie europejskich funduszy, czego finałem będzie planowana na przyszły poniedziałek wypłata pierwszej z transz z Krajowego Planu Odbudowy – wyjaśniają ekonomiści Banku Millennium.