W czwartek atmosfera na rynkach zdecydowanie pogorszyła się, a impulsem do wyprzedaży akcje były gorsze od oczekiwań dane o PKB w USA i powrót obaw o perspektywy tamtejszej gospodarki. Na starcie sesji za oceanem S&P 500 tracił 1,33 proc., a Nasdaq nawet 2 proc. To oczywiście wystarczyło, by w drugiej części europejskiej sesji podkopać szeregi popytu, ale i bez tego główne indeksy Starego Kontynentu zniżkowały. WIG20 wpisywał się w ogólne nastroje i po krótkiej próbie rewanżu za środowe spadki ruszył na południe. Ostatecznie indeks dużych spółek stracił 0,9 proc., naruszając wsparcie na 2450 pkt. Była to trzecia z rzędu sesja z wyraźną przewagą podaży, a werdykt w średnim terminie to formacja podwójnego szczytu, wyrysowana przy oporze 2510 pkt. Jej zasięg może się wyczerpać dopiero przy 2300 pkt.
W kontekście zachowania amerykańskiego rynku warto odnotować nietypową reakcję obligacji skarbowych - w czwartek rentowności papierów dziesięcioletnich USA rosły i sięgały już niemal 4,75 proc. Przypomnijmy, że szczyt z jesieni zeszłego roku wyrysował się przy 5 proc.