Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
OT Logistics, którym kieruje Konrad Hernik, planuje sprzedać biznes żeglugi śródlądowej za 18 mln euro plus VAT.
Tym samym ziścił się jeden z warunków zawieszających umowy nabycia: 81,1 proc. akcji Deutsche Binnenreederei, część floty rzecznej oraz praw i obowiązków z zawartych kontraktów związanych z tymi aktywami. Do sfinalizowania transakcji konieczne jest jeszcze zwolnienie zabezpieczeń ustanowionych na sprzedawanym majątku przez banki finansujące OT Logistics oraz agentów działających w imieniu obligatariuszy giełdowej spółki. Umowa dotycząca sprzedaży biznesu żeglugi śródlądowej została podpisana 15 lipca. Wartość transakcji określono na 18 mln euro (79,4 mln zł według obecnego kursu NBP) plus podatek VAT. Wcześniej szacowano ją na nieco wyższym poziomie, bo prawie 19,6 mln euro.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Spotkanie w sprawie zawieszenia zapisów zakładowego układu zbiorowego pracy nie przyniosło żadnych efektów. Kolejne odbędzie się 17 lipca. Związkowcy nie chcą też zmian w strukturze organizacyjnej spółki.
Akwizycja holenderskiej firmy Nijman/Zeetank to nie tylko wzmocnienie w kluczowych dla giełdowej spółki przewozach produktów chemicznych i paliw, ale i możliwość rozwoju na perspektywicznym rynku transportu intermodalnego.
Czy tak się stanie w dużej mierze będzie zależeć od tego, na ile uda się powiązać ponoszone koszty z przychodami oraz zahamować degradację stawek przewozowych. Widoczne efekty powinien też przynieść plan restrukturyzacji.
Założono, że do 2031 r. nastąpi stabilizacja sytuacji płynnościowej spółki, spłata zobowiązań, wzrost efektywności i zostaną stworzone warunki pod przyszłe finansowanie inwestycji. Rentowność na poziomie wyniku netto planowana jest już od 2026 r.
Proponuje stronie społecznej odstąpienie od przywilejów pracowniczych wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy. Na to muszą się jednak zgodzić wszystkie związki zawodowe działające w spółce.
W założeniach zarządu nie trafią one jednak na rynek przewozowy, a jedynie na złom. Zdecydowana większość to tabor wysoce wyeksploatowany i w bardzo złej kondycji technicznej. Ponadto część wagonów od lat nie realizuje pracy przewozowej.