Serinus ma obecnie sześć koncesji, w tym projekty w Tunezji oraz Rumunii, których jest operatorem. Rumunia okazała się jednym z bardziej perspektywicznych obszarów działania spółki. Jak informuje Serinus, pomiary ciśnień w złożach w Rumunii są lepsze od spodziewanych, a wydobycie jest większe niż wcześniej prognozowano.
Badania 3D w Rumunii
W tym roku w Rumunii Serinus wybudował i uruchomił zakład przetwórstwa gazu podłączony do krajowego systemu rurociągów przesyłowych, należących do państwowej firmy Transgaz, i prowadzi już komercyjne wydobycie z trzech odwiertów na polu Moftinu. W III i IV kwartale tego roku planowane są w kolejne badania sejsmiczne 3D w Rumunii. – Mają na celu znalezienie kolejnych złóż gazu, takich jak Moftinu. Mamy nadzieje na znalezienie 2–3 kolejnych złóż, które będziemy mogli rozwijać i wydobywać z nich surowiec. Każde nowe pole gazu to wzrost wydobycia nawet o 2500 boe/dziennie (baryłek ekwiwalentu ropy – red.). To oznacza, że mamy szansę nawet na trzykrotny wzrost produkcji gazu w Rumunii – tłumaczy „Parkietowi" Jeffrey Auld, prezes Serinus Energy. Obecnie całość gazu sprzedawana jest do firmy Vitol, a stabilizacja produkcji spowodowała, że dzienne kontraktowanie sprzedaży zastąpiono miesięcznym.
Tunezja znowu działa
Latem wznowiono produkcję w Tunezji, po niemal trzech latach przerwy spowodowanej niepokojami społecznymi. W lipcu wznowiono produkcję z dwóch odwiertów, co oznacza, że produkcja prowadzona jest już na czterech. – Zdecydowaliśmy się na ponoszenie kosztów w Tunezji, tylko pod warunkiem że nasz kapitał będzie bezpieczny. Dlatego czekaliśmy tak długo na ponowne otwarcie pól i wznowienie produkcji. Wierzymy, że nastąpiła w tym kraju długo oczekiwana stabilizacja zarówno polityczna, jak i społeczna. Koszty produkcji w Rumunii są niższe niż w Tunezji, ale obie lokalizacje są dla nas jak najbardziej opłacalne – dodaje Auld. Cena za baryłkę ropy brent wynosi obecnie około 63 USD, natomiast produkcja w Tunezji jest opłacalna nawet przy poziomie 40 USD.
Cashflow i EBITDA
W I półroczu spółka znacząco zwiększyła przychody, które wyniosły 22,3 mln zł wobec 14,9 mln zł rok wcześniej. Udało się to w dużej mierze za sprawą II kwartału, w którym przychody były najwyższe w porównaniu z ostatnimi 15 kwartałami. Z drugiej strony w I półroczu strata netto wzrosła rok do roku o 180 proc., do 15,95 mln zł.
– Porównanie osiągniętych już w tym roku wyników z wynikami za 2018 r. nie odzwierciedla wprost olbrzymiej pracy wykonanej przez spółkę w ostatnich dwóch latach, która w kolejnych kwartałach zapewni Seriunusowi sukces. W 2018 r. na wyniki spółki znacząco wpłynęła kwota z ubezpieczenia za incydent przy odwiercie w Rumunii. To wyjątkowe zdarzenie powoduje, że ubiegłoroczna strata wydaje się mniejsza niż była faktycznie. Dlatego zdecydowanie ważniejszymi wskaźnikami pokazującymi postęp, który dokonał się w spółce w ostatnich kwartałach, są wskaźniki cashflow i EBITDA, które są pozbawione wpływu jednorazowych zdarzeń na wyniki spółki – dodaje Auld.