Blisko 20-proc. zmiana robi wrażenie w szczególności w zestawieniu z bliskim zera oprocentowaniem lokat. Warto jednak dodać, iż niemal skokowy wzrost wartości WIG20 czy WIG-u odbył się w bardzo dynamicznym otoczeniu oraz miał wiele aspektów. Z jednej strony swoistym motorem pociągowym były banki, spółki paliwowe czy surowcowe, które można zaklasyfikować jako spółki wartościowe, natomiast słabszy okres miała dotychczasowa gwiazda GPW i reprezentant spółek wzrostowych, czyli Allegro, natomiast efektem miesięcznych przetasowań jest powrót PKO BP na pierwsze miejsce pod względem udziału w WIG20 i spadek Allegro na czwarte miejsce. A jeszcze kilka tygodni temu różnica wynosiła 5–6 pkt proc.

Przepraszam za powtórzenie, ale wydaje mi się, że następuje globalnie cykliczna rotacja ze spółek wzrostowych do spółek wartościowych. Ponadto ta zmiana może być zdynamizowana przez zanegowanie dziesięcioletniego trendu wzrostowego na USD (indeks DXY). Czy powyższy scenariusz się zmaterializuje? Mocne odczyty PMI przemysłu z Chin, Niemiec czy USA w korespondencji z atrakcyjnymi wycenami zdaje się sprzyjać moje hipotezie. Również historyczne maksima na DJIA, Russell1000 czy Russell2000 potwierdzają te dywagacje.

Warto jednak dodać, że w krótkim terminie chyba zbyt dużo optymizmu jest w cenach akcji. Rekordy na amerykańskich indeksach, gigantyczny wzrost WIG20, ekstremalna chciwość na S&P 500, rekordowo niski odsetek krótkich pozycji na S&P 500 czy wiele spółek z STS w układzie dziennym ze wskazaniami 90+ czy RSI powyżej 70+ tworzy obraz ryzykowny dla długich pozycji, choć czas pokaże, czy będzie to ostatni moment na zajęcie długich pozycji, ponieważ jak pokazuje listopad, cena za nieposiadanie akcji, pomimo ryzyka spadku o przykładowo 10 czy 15 proc., może być bardzo wysoka i wynosić 20–40 proc. Oczywiście te rozważania dotyczą krótkiego i częściowo średniego terminu, w ujęciu dekadowym aktualne zmiany mogą być dopiero wstępem przed odrobieniem wieloletniej słabości WIG20 do indeksu rynków wschodzących, rynków wschodzących do rozwiniętych czy spółek wartościowych do wzrostowych. Niestety, pewności nie mam, czy to na pewno moment zwrotny, jednakże zasadnicze pytanie zdaje się być inne z długoterminowej perspektywy: czy zakładając niewystąpienie tzw. czarnego łabędzia, każdy z państwa jest w stanie ponieść koszt nieposiadania akcji w momencie zwrotnym. ¶