Sobotnia eskalacja i dołączenie USA do działań zbrojnych przeciwko Iranowi sprawiły, że wszyscy na moment wstrzymali oddech – scenariusz blokady cieśniny Ormuz awansował ze skrajnie mało prawdopodobnego do scenariusza, który zaczęto brać pod uwagę. W momencie pisania komentarza, czyli w godzinach porannych 24 czerwca prawdopodobieństwo zamknięcia cieśniny Ormuz do końca roku szacowane jest przez Polymarket na około 15 proc. Warto jednak zaznaczyć, że zaledwie dobę wcześniej sięgało ono aż 50 proc. Najświeższe doniesienia medialne wskazują, że po ostatniej wymianie ciosów obie strony opowiedziały się za zawieszeniem broni, co zepchnęło ceny ropy do poziomów sprzed rozpoczęcia otwartej wojny.

Analitycy Goldman Sachs w komentarzu opublikowanym 22 czerwca wskazali, że realizacja scenariusza blokady Cieśniny Ormuz mogłaby tymczasowo podbić cenę odmiany Brent nawet do 110 USD/bar. Warto zwrócić uwagę na słowo „tymczasowo” – według ekspertów z dziedziny geopolityki potencjał militarny Iranu nie jest na tyle wysoki, by trwale zakłócić transport przez cieśninę. Obserwatorzy rynku ropy zwracają ponadto uwagę na inne aspekty – zamknięcie cieśniny Ormuz byłoby przede wszystkim bolesne dla Chin, do których trafia najwięcej ropy eksportowanej tą drogą. Z drugiej strony, należy pamiętać, że ruch ten spotkałby się najpewniej ze sprzeciwem innych kluczowych dostawców z regionu, którzy odpowiadają łącznie za 90 proc. wolumenu surowca transportowanego tym szlakiem.

Oczywiście powyższy scenariusz nie jest jedynym, który potencjalnie mógłby prowadzić do poważnej zwyżki cen „czarnego złota”. W sytuacji ponownej eskalacji należy również brać pod uwagę scenariusz zniszczenia irańskiej infrastruktury do produkcji i eksportu ropy, co według Goldman Sachs mogłoby podbić cenę ropy Brent do 90 USD/bar. W tym przypadku również mowa o efekcie „tymczasowym” – faktem jest to, że OPEC+ wciąż dysponuje wolnymi mocami produkcyjnymi, które mogłyby z nawiązką pokryć powstałe na rynku niedobory. Według niektórych źródeł szacowane są one nawet na około 7 mln baryłek dziennie, podczas gdy irański eksport ropy wynosi aktualnie 1,8 mln baryłek dziennie.

Jak widać, zmiennych w tym „równaniu” jest sporo – pomija się chociażby kwestię popytu, który ma również istotny charakter cenotwórczy. Warto pamiętać, że w kwietniu po ogłoszeniu „ceł wzajemnych” cena Brent spadła o 15 USD/bar w obawie przed potencjalnym spowolnieniem gospodarczym wywołanym wojną handlową. Wyjątkowo silna reakcja spadkowa ropy na wieść o deeskalacji napięć stanowi kolejny dowód fundamentalnej słabości tego rynku. To dobra informacja dla tych, którzy liczą w ujęciu globalnym na kontynuację trendów dezinflacyjnych.