– Pracujemy nad wprowadzeniem własnego rozwiązania logistyczno-zaopatrzeniowego. Liczymy, że nowe rozwiązanie przełoży się na większą sprzedaż oraz wzrost przychodów. Bezpośrednia współpraca z markami, a jednocześnie lepsze wsparcie sprzedaży z ich strony, przyniesie bezpośrednią korzyść pasażerom, którzy będą mogli skorzystać z lepszych ofert – mówi „Parkietowi" prezes Piotr Kazimierski.

Konkurentem firmy jest francuskie Lagardere. Na Lotnisku Chopina w Warszawie spółka znad Sekwany ma 49 proc. powierzchni sprzedażowej przy 46 proc. Baltony. Giełdowej firmie nie przeszkadza to w poprawie wyników finansowych. – Skonsolidowane przychody w lutym tego roku są o 37 proc. wyższe od wyników osiągniętych w takim samym okresie ubiegłego roku. Na ten wynik przełożyła się obecność na Lotnisku Chopina, najważniejszym, na jakim jesteśmy – dodaje Kazimierski.

Spółka w bieżącym roku ma się skupić na optymalizacji biznesu i jego usprawnieniu finansowym. W ostatnim czasie firma przechodziła trudniejszy okres związany z problemami dotyczącymi spłaty czynszów na lotnisku w Warszawie oraz pozwem ze strony Lagardere dotyczącym wynajmu powierzchni sprzedażowej na lotnisku we Wrocławiu. Wszystkie ze spraw Baltona wydaje się mieć pod kontrolą, a z rozmów kuluarowych wynika, że jeszcze w tym roku powalczy o rozszerzenie swojego obszaru działalności o kolejne europejskie lotnisko (teraz ma sklepy w ośmiu krajach).

W ciągu ostatnich 12 miesięcy kurs akcji Baltony wzrósł o 180 proc. We wtorkowe popołudnie wynosił 9,24 zł.