Mariusz Zielonka, Konfederacja Lewiatan: Polski eksport zaraz złapie zadyszkę

– Nie jestem optymistą, uważam, że jesteśmy w stanie rozwijać się na poziomie 2,4–2,5 proc. PKB w 2024 r. w zależności od tego, jak szybko jesteśmy w stanie wchłonąć środki z KPO – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.

Publikacja: 17.04.2024 18:24

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w Parkiet TV był Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederac

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w Parkiet TV był Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.tv

Jak ma się nasz eksport na początku roku?

Radzi sobie źle, ale jednak lepiej, niż oczekiwano. Nasz eksport i import w relacji rocznej spadają, przy czym w lutym ten spadek osłabł, co oznacza, że saldo naszej wymiany handlowej się poprawiło, co jest pewnym zaskoczeniem. Specyfika polskiej gospodarki jest taka, że nadal jesteśmy montownią dla innych krajów, nasz eksport jest silnie uzależniony od importu i odwrotnie. Patrząc na to, co się dzieje w strefie euro, najbliższa przyszłość nie jawi nam się w różowych barwach. Tego światełka w tunelu, głównie dla firm produkcyjnych, bo te są ściśle powiązane kontraktami międzynarodowymi, raczej nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że ten przemysł, który ciągnęła wymiana handlowa przez ostatnie półtora roku, będzie miał kłopoty i nie pomoże mu oczekiwany boom konsumpcyjny Polaków, bo jesteśmy uzależnieni od tego, co się dzieje na Zachodzie. Patrząc na strukturę naszego eksportu i łącząc to z produkcją naszych firm, widzimy, że nasz przemysł ciągnie szeroko rozumiana branża motoryzacyjna. Wysyłamy komponenty, nie tylko gotowe produkty. Ta sytuacja w wymianie handlowej jest wyraźnie słabsza niż rok temu. Oczekiwania się niestety sprawdzają, bo widzieliśmy, co się dzieje z gospodarką Niemiec. To pewne zaskoczenie danymi z lutego może dawać minimalną nadzieję, że może ten eksport jeszcze przez jakiś czas się podciągnie. Jednocześnie to dodatnie saldo wymiany handlowej Polski będzie sprzyjało naszemu PKB za pierwszy kwartał.

Co się dzieje w Niemczech, we Francji i w Czechach, że napisał pan, iż wymiana kolejny miesiąc napędza polski przemysł, ale zapewne – ostatkiem sił?

Głównymi trzema odbiorcami naszego eksportu są Niemcy, Francja i Czechy, przy czym blisko jedną trzecią (27 proc.) tego, co wysyłamy, pochłaniają Niemcy, Francuzi przyjmują w granicach 5–6 proc., Czesi nie są aż tak znaczącym rynkiem eksportowym, by mógł tu ważyć. W Niemczech mamy spadek nastrojów niemieckich przedsiębiorców, indeksy PMI nie są w stanie się podnieść powyżej granicy, która oznaczałaby jakikolwiek rozwój. Mamy zapaść zamówień w przemyśle, w relacji rocznej spadły one w marcu o 10 proc. To powoduje, że Niemcy mają dużo mniejsze zapotrzebowanie na produkty i dużo mniejszy popyt. To jest główną przyczyną, która ma swoje odzwierciedlenie w naszych firmach, bo gdy spojrzymy na polski indeks PMI wśród menedżerów logistyki, widzimy, że nowe zamówienia szorują po dnie. Mamy zjazd sił i mocy produkcyjnych. Firmy w Polsce są dziś w stanie wychodzenia z zapasów, które utworzyły przez ostatnie półtora roku. Mamy więc element, który będzie również wpływał na nasze PKB, dlatego nie jestem takim optymistą, jak pozostali ekonomiści oceniający perspektywy naszej gospodarki. Uważam, że jesteśmy w stanie rozwijać się na poziomie 2,4–2,5 proc. w 2024 r. w zależności od tego, jak szybko jesteśmy w stanie wchłonąć środki z KPO i jak szybko będą one w stanie pracować w gospodarce.

Czy czeka nas recesja, jeśli eksport będzie spadał w odpowiedzi na zmniejszające się chłonności rynków innych członków UE?

Polski rynek – firmy i struktura przemysłu – jest dużą zaletą polskiej gospodarki. Przez większość kryzysów i szoków makroekonomicznych przechodzimy lżej niż inne gospodarki, bo nasz przemysł jest mocno zdywersyfikowany. Po niespodziewanym, ponadprzeciętnym wzroście produkcji przemysłowej w ciągu ostatniego półtora roku mamy dziś korektę tej sytuacji, ale nasz przemysł jest nadal powyżej linii trendu, który wyznaczał okres sprzed pandemii. Trzeba jednak patrzeć na to, byśmy nie schodzili poniżej tej produkcji przed epidemią covid. To nie tak, że czeka nas głębsza recesja przemysłu lub że mamy stagnację, ale teraz przemysł przechodzi przez korektę.

Kolejne pytanie, które mi się tu nasuwa, to pytanie o stan Niemiec jako gospodarki eksportowej, która według analizy Allianz Research zaczyna powoli przegrywać konkurencję z Chinami, które zaczynają stopniowo wypychać Niemcy z ich rynków eksportowych. Na przykład niemiecki eksport maszyn do krajów BRICS i ASEAN spadł w porównaniu z ostatnim rokiem przed pandemią o odpowiednio 23 proc. i 14 proc., a w tym czasie chiński eksport maszyn odnotował wzrost o blisko 90 proc. Niemcy mają coraz mniej klientów. Jakie perspektywy to rysuje dla Polski, poddostawcy niemieckiej motoryzacji? Czy takie przeciąganie sił jest codziennością w gospodarce, czy ten układ sił zmieni się na dłużej?

Jeśli chodzi o wypieranie przez Chiny produktów niemieckich i nie tylko tych, Polska może dostać rykoszetem w tej rywalizacji, nie przewiduję jednak, by mógł to być tak znaczący wpływ na naszą wymianę handlową. Chiny mają przed sobą poważny problem demograficzny, który tam się rozwija bardziej dynamicznie niż w EU. Ich zaleta taniej siły roboczej się wyczerpuje, ich przewagą jest, że nie biorą poważnie konsekwencji zmian klimatycznych w swojej gospodarce, dzięki czemu nadal mają przewagi w kosztach produkcji wobec Europy. Gospodarka Niemiec zaś ma kłopoty, uzależnienie się od energii i gazu z zewnątrz okazało się bardzo błędną decyzją, przez nie Niemcy przegrywają dziś walkę konkurencyjną o rynek międzynarodowy.

Co możemy zrobić, by uniezależnić polską gospodarkę od kłopotów Niemiec? Czy mamy jakąś alternatywę dla tej współpracy?

To nie jest tak, że ta współpraca dobiega końca, ona co najwyżej łapie lekką zadyszkę, gospodarka Niemiec nie upada. Ta łatwość wysyłania produktów w granicach rynku wewnętrznego UE stanowi dużą przewagę dla polskich eksporterów. Dużą szansą, którą powinniśmy wykorzystywać, jest udział polskich firm w odbudowie gospodarki Ukrainy. Nasz eksport tam urósł zauważalnie, to jest potencjalny rynek, na którym polski przedsiębiorca powinien móc się znaleźć. Problemem polskich firm jest brak spójnej strategii na poziomie rządu, w jaki sposób można by współpracować z krajami, które do tej pory są na uboczu naszej wymiany handlowej.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego