Takie statystyki, przygotowane na podstawie informacji publikowanych w Monitorach Sądowych i Monitorach Gospodarczych, opublikowała w poniedziałek firma ubezpieczeniowa Euler Hermes.
W okresie od stycznia do czerwca niewypłacalność – czyli niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego - ogłosiło 480 przedsiębiorstw, a więc o niespełna 5 proc. więcej niż w takim samym okresie 2019 r. Tylko w lipcu i sierpniu takich przypadków było jedna aż 242, a więc o 55 proc. więcej niż rok wcześniej. W rezultacie liczba ogłoszonych w pierwszych ośmiu miesiącach br. niewypłacalności była najwyższa od dekady.
„W okresie marzec – maj liczba niewypłacalności, pomimo zamknięcia dużej części gospodarki, spadku zamówień i sprzedaży w kraju i za granicą, była mniejsza niż przed rokiem. Głównie z przyczyn formalnych oraz – co również było bardzo istotne – dzięki publicznym programom wsparcia przedsiębiorstw" – tłumaczą eksperci EH.
Według nich gwałtowny wzrost liczby ogłaszonych niewypłacalności w miesiącach letnich to początek trendu, a nie tylko następstwo wcześniejszego zamrożenia procesów decyzyjnych w firmach i postępowań sądowych w związku z pandemią Covid-19.
- Środki pomocowe nie były w stanie pokryć wszystkich kosztów stałych oraz zobowiązań firm – stąd mimo wszystko wiele z nich kwalifikowało się do ogłoszenia niewypłacalności czy działań restrukturyzacyjnych, chociażby z powodu braku perspektyw na poprawę sytuacji w najbliższym czasie – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.