Stopa bezrobocia utrzymuje się na jednym z najniższych poziomów w UE, a inflacja wyhamowała. Ale obraz nie jest tak optymistyczny, jak mogłoby się wydawać. Wśród przedsiębiorców nadal widać dużą niepewność. – Wciąż czekamy na przełom w inwestycjach firm prywatnych – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thorntona.
Firmy stronią od długu
Z raportu tej firmy wynika, że co czwarty właściciel lub członek zarządu nie ma wiedzy na temat wysokości środków, jakie jego firma zamierza w tym roku przeznaczyć na inwestycje. To symbolicznie pokazuje, w jak trudnym i zmiennym otoczeniu działa biznes.
– W krótkim terminie niepewność co do cen, w tym energii, popytu, przyszłych zysków, będzie stanowiła element ograniczający inwestycje – podkreśla Mariusz Zielonka, ekonomista z Konfederacji Lewiatan. Stagnację inwestycyjną potwierdza też podejście do finansowania. O ile w poprzednich latach od zadłużania się mógł powstrzymywać wysoki koszt pieniądza, o tyle teraz sytuacja się zmieniła wraz z mniej restrykcyjną polityką banków centralnych. Mimo to zaledwie co trzeci przedsiębiorca zakłada, że w 2024 r. sięgnie po wsparcie z zewnątrz. To negatywne zjawisko. Spółki pozbawiają się w ten sposób możliwości lewarowania posiadanej gotówki kredytem i szybszego wzrostu.
Wśród firm które planują finansować inwestycje przy pomocy środków zewnętrznych 63 proc. zamierza sięgnąć po kredyt, 61 proc. po fundusze unijne, a prawie 40 proc. po środki uwolnione w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Co trzeci ankietowany ma w planach skorzystanie z ulg podatkowych.