Reklama
Rozwiń

Szczyt inflacji już za nami?

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w maju o 4,8 proc. rok do roku, najbardziej od listopada 2011 r., po zwyżce o 4,3 proc. w kwietniu. W czerwcu, jak oczekuje większość ekonomistów, inflacja powinna już hamować.

Publikacja: 01.06.2021 10:44

Szczyt inflacji już za nami?

Foto: Bloomberg

Opublikowany we wtorek przez GUS wstępny szacunek inflacji w maju jest zgodny z przeciętnymi oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Ostateczny wynik, który GUS poda w połowie miesiąca, może być jednak inny.

W porównaniu do kwietnia wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 0,3 proc. Licząc w ten sposób, wzrost cen wyraźnie zwolnił. W kwietniu CPI podskoczył o 0,8 proc. wobec marca, gdy z kolei wskaźnik ten wzrósł o 0,9 proc. To sugeruje, że źródłem wysokiej inflacji w ujęciu rok do roku są w dużej mierze efekty niskiej bazy odniesienia z maja ub.r.

Niska baza odniesienia wystąpiła przede wszystkim w cenach paliw, które rok temu – w pierwszych miesiącach pandemii – wyraźnie zmalały, a następnie stopniowo rosły wraz z odbiciem notowań ropy naftowej. W maju paliwa do prywatnych środków transportu były o 33 proc. droższe niż rok temu, podczas gdy w kwietniu podrożały o około 28 proc.

Wyraźnie przyspieszył też wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, które mają największy udział w wydatkach statystycznego Polaka. Towary z tej kategorii podrożały w maju o 1,7 proc. rok do roku, po 1,2 proc. w kwietniu.

Reklama
Reklama

Nośniki energii dla gospodarstw domowych (prąd, gaz, opał, energia cieplna) podrożały w kwietniu o 4,4 proc. rok do roku, po 4 proc. w maju. Więcej szczegółów dotyczących inflacji w maju GUS opublikuje za dwa tygodnie.

Ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, wyniosła w maju 4 proc., po 3,9 proc. w kwietniu. To także wskazuje na to, że inflacja przyspiesza ostatnio głównie wskutek czynników zewnętrznych, niezależnych od sytuacji w polskiej gospodarce. To jeden z argumentów, którym prezes NBP Adam Glapiński uzasadnia brak potrzeby podwyższania stóp procentowych w najbliższych kwartałach.

NBP ma za zadanie utrzymywać inflację CPI na poziomie 2,5 proc., tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę. Maj był drugim miesiącem z rzędu, gdy inflacja przekraczała górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od celu. I niemal na pewno nie ostatnim.

Ekonomiści powszechnie oczekują, że już w czerwcu inflacja nieco wyhamuje. Stopniowo ustępowały będą efekty niskiej bazy odniesienia, ale też maleć ma inflacja bazowa. Jednocześnie spodziewają się, że dynamika cen pozostanie na podwyższonym poziomie co najmniej do końca br. Uczestnicy ankiety „Parkietu" przeciętnie oczekują, że średnio w 2021 r. wzrost CPI wyniesie 4 proc., po 3,4 proc. w 2020 r. (dla porównania, średnia z pierwszych pięciu miesięcy wynosi 3,5 proc.

Zdaniem Piotra Bujaka, głównego ekonomisty banku PKO BP, jeśli ten dominujący wśród ekonomistów scenariusz będzie się realizował, Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła okres podwyższonej inflacji przeczekać nie zmieniając stóp procentowych, które od maja ub.r. są rekordowo niskie.

Reklama
Reklama
Gospodarka krajowa
Agencja S&P utrzymała rating Polski oraz jego perspektywę
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka „w sam raz”. NBP pokazuje optymistyczny scenariusz do 2027 r.
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński nie wykluczył kolejnej obniżki stóp procentowych w grudniu
Gospodarka krajowa
Inflacja spada, to i stopy procentowe są cięte
Gospodarka krajowa
Rada Polityki Pieniężnej ponownie obniżyła stopy procentowe w Polsce
Gospodarka krajowa
Nagła dymisja w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Odchodzi jeden z wiceministrów
Reklama
Reklama