Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami nadzorca przedstawił dwie wersje układu. Jedna zakłada pozyskanie przez spółkę inwestora i sprzedaż aktywów, druga zaś dalszą działalność operacyjną. Obie jednak są dalekie od oczekiwań obligatariuszy.
W wersji z inwestorem (wyłączność na negocjacje ma Hoist Finance, który za aktywa GetBacku skłonny jest zapłacić ponad 1 mld zł) nadzorca proponuje spłatę obligatariuszy niezabezpieczonych na poziomie 24 proc. Jest to tylko nieznacznie więcej od tego, co w wersji układu z inwestorem zaproponował ostatnio sam GetBack. Windykator mówił bowiem o zaspokojeniu na poziomie 23,1 proc.
Zaletą opcji inwestorskiej z pewnością jest czas. W wariancie przedstawionym przez nadzorcę sądowego całość spłat miałaby być rozłożona na okres półtora roku. 75 proc. planowanej kwoty miałoby trafić do obligatariuszy po upływie 12 miesięcy, zaś 25 proc. po 18 miesiącach.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w wersji układu, która zakłada kontynuację działalności operacyjnej przez spółkę. Poziom zaspokojenia obligatariuszy niezabezpieczonych byłby większy i miałby wynieść 33 proc. Problemem jest czas. Płatności miałyby być rozłożone na 13 rat wypłacanych co pół roku.
Zarówno w wersji z inwestorem, jak i operacyjnej proponowana jest także konwersja zadłużenia na akcje. W pierwszej opcji konwersji miałoby podlegać 66 proc. zadłużenia. W drugiej 57 proc. – Zmianie nie ulegnie już struktura propozycji układowych, ale mogą ulec poprawie wszystkie parametry ilościowe wraz z rozwojem sytuacji co do prawdopodobieństwa odzyskania środków z transakcji niekorzystnych (tzw. fraudów), zmiany propozycji cenowej inwestora, a także przystąpienia do redukcji wierzycieli zabezpieczonych i wierzycieli wewnętrznych FIZ – poinformował na swojej stronie internetowej kurator dla wierzycieli, który podczas głosowania nad układem będzie miał decydujący głos (reprezentuje ok. 80 proc. obligatariuszy).