Na sentymencie inwestycyjnym ciąży eskalacja napięcia na linii Izrael–Iran, choć już nie w takim stopniu jak w ubiegłym tygodniu, gdy głównym kanałem rynkowej reakcji pozostawał rynek surowcowy (dynamiczny wzrost cen ropy naftowej) oraz przecena indeksów giełdowych. Na gruncie makroekonomicznym rozpoczęty tydzień zdominowany będzie przez wynik posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej. O ile konsensus zgodnie zakłada utrzymanie stóp procentowych w czerwcu, o tyle kluczowy będzie najnowszy zestaw prognoz, w tym wykres dot-plot, a więc oczekiwania bankierów centralnych dotyczące ścieżki stóp procentowych w kolejnych latach. Przypomnijmy, iż w marcu Fed „widział” dwie obniżki kosztu pieniądza w tym roku. Podtrzymanie tych oczekiwań mogłoby – obok awersji do ryzyka towarzyszącej konfliktowi na Bliskim Wschodzie – nieco wesprzeć dolara w tym tygodniu. Wciąż jednak traktowałby to jako ewentualny ruch korekcyjny w nadrzędnym trendzie wzrostu eurodolara w średnim terminie. Na krajowym rynku finansowym – krótszy dla inwestorów krajowych tydzień pracy – nie zapowiada się zbyt intensywnie. Kurs euro/PLN utrzymuje się na podwyższonych poziomach (okolice 4,27). Mimo iż po ubiegłotygodniowym wotum zaufania dla rządu D. Tuska ryzyko polityczne uległo wyraźnemu ograniczeniu, to polskiej walucie wciąż ciążą aspekty fiskalne potencjalnie ograniczające konsolidację fiskalną w średnim terminie. Wydarzeniem tygodnia na rynku długu będzie przetarg sprzedaży obligacji będący swoistym testem bieżących nastrojów.