Słabość japońskiej waluty jest jednak reakcją na komentarz wiceprezesa Banku Japonii (Uchida), którego zdaniem trudno jest wyobrazić sobie cały cykl podwyżek stóp procentowych, gdyż perspektywy dla gospodarki pozostają mocno niepewne. Niemniej zwyżka USDJPY może być ograniczona, gdyż rentowności amerykańskich obligacji idą w zasadzie płasko po ostatnim cofnięciu się z okolic 4,18 proc. Tutaj będziemy czekać na styczniową inflację CPI w USA, którą poznamy we wtorek. Będzie ona też ważna dla całego rynku FX. To tłumaczy, dlaczego inwestorzy czekają ze stosownymi ruchami na parach dolarowych i do wtorku najpewniej wiele się tu nie zmieni.
Dość ciekawym wątkiem stają się jednak Chiny, choć bardziej w kontekście średnio i długoterminowym. Dzisiaj nad ranem napłynęły dane o styczniowej inflacji CPI i PPI. Ceny konsumenckie spadły o 0,8 proc. r/r, a producenckie o 2,5 proc. r/r. Wprawdzie bazowa CPI core jest jeszcze na plusie (0,4 proc. r/r), ale tu również sytuacja się pogarsza. Deflacja w Chinach stała sie już poważnym problemem strukturalnym w tamtejszej gospodarce i jak na razie żadne działania stymulacyjne podejmowane przez tamtejsze władze nie dają efektu. Kilka dni temu poznaliśmy nowe projekcje wzrostu PKB w Chinach sporządzone przez OECD które pokazują duże prawdopodobieństwo dalszego wytracania dynamiki w tamtejszej gospodarce. Wydaje się, że cała ta sytuacja zaczyna przypominać błędne koło i jeżeli mielibyśmy wskazywać na to, gdzie pojawi się nowy zalążek globalnego kryzysu, który prędzej, czy później przyjdzie (taka jest przecież cykliczność), to będą to właśnie Chiny. W krótkim terminie utrzymująca się nadal słabość chińskich aktywów może jednak rzutować na postrzeganie rynków EM, które w ograniczony sposób mogą korzystać z hossy na rynkach rozwiniętych.
Dzisiaj w kalendarzu uwagę zwrócą informacje z posiedzenia Banku Czech (godz. 14:30), gdzie oczekiwane jest cięcie stóp o 25 punktów baz., chociaż rynek nie wyklucza większego ruchu, a także dane o cotygodniowym bezrobociu w USA (o tej samej porze).
USDJPY - znów przy ostatnich szczytach
Komentarz wiceprezesa Banku Japonii pokazuje, że decydenci nie podzielają oczekiwań rynku, co do tematu podwyżek stóp procentowych (dwa pełne ruchy po 10 punktów baz.) w tym roku. Niechęć BOJ do zacieśniania polityki nie jest jednak niczym nowym. Dzisiaj jednak słowa Uchidy trafiły na podatny grunt. Cały rynek FX czeka na wtorkowe dane CPI z USA, które pokażą na ile można będzie dalej "rozgrywać" temat majowej obniżki stóp przez FED, co zapowiadałoby osłabienie dolara. Niemniej teraz rynek zdaje się być bardziej ostrożniejszy, a ruch na USDJPY może pokazywać, że w sytuacji, kiedy inflacja z USA we wtorek będzie mocnym rozczarowaniem dla "gołębiego" scenariusza FED, to możemy wybić się ponad barierę 149. Na razie jednak zwyżka USDJPY może być "utrącona", gdyż na rentownościach obligacji USA jest spokojnie po ostatnim cofnięciu z okolic oporu przy 4,18 proc. (10-letnie).