Jego wystąpienie podczas sympozjum w Jackson Hole zaplanowano na piątkowe popołudnie (według naszego czasu). Jaki będzie jego wydźwięk? Ostatnie dane makro z USA nie zamknęły furtki do jesiennej podwyżki stóp procentowych, ale i też Fed mógłby się bez niej obejść, jeżeli przyjmie, że jesienne odbicie w górę inflacji będzie chwilowe. Kluczowe będzie to, czy Powell zacznie przenosić akcenty na przyszły rok i potencjalne spowolnienie amerykańskiej gospodarki, które być może poprzez globalne zawirowania (słabość Chin) będzie wyraźniejsze. Inną sprawą jest też wątek, jaki poruszyły w ostatnich dniach amerykańskie media – czy długoterminowe stopy procentowe w USA nie pozostaną dłużej?
Czy w takiej sytuacji koszty obsługi rosnącego zadłużenia nie będą zbyt duże? I czy na tym tle lepszy będzie silniejszy, czy też słabszy dolar? Tych tematów Powell z oczywistych powodów nie poruszy, ale rynek będzie miał określony pogląd na tę sprawę. Powell może dać pretekst do korekty dolara, ale na bardzo krótko. Tak jak to było w ostatnich tygodniach, dolar może być beneficjentem słabszych nastrojów na rynkach akcji.
W przypadku złotego mamy dodatkowo kombinację coraz wyraźniej słabnącej gospodarki, perspektywy cięcia stóp we wrześniu oraz niepewność związaną z październikowymi wyborami (zwłaszcza że sondaże dają wyniki w granicy błędu statystycznego).